- Przyjeżdżamy do przyjaciół właśnie na świętego Marcina. Rogale są pyszne, rewelacyjne. Parada wspaniała. Nigdzie w kraju nie obchodzi się tak radośnie 11 listopada - mówi Liliana Czajkowska ze Śląska.
Do Poznania przyjechali też Joanna i Wojciech Kośniewscy z Gruszczyna, którzy rzadko zaglądają do centrum. - Imieniny ulicy Święty Marcin trzeba dzieciom pokazać - mówią zgodnie.
Na długo przed godz. 14 zjawili się na ul. Piekary Małgorzata i Patryk Dondajewscy. Tam formował się korowód. Chcieli oni z bliska przyjrzeć się rzymskim żołnierzom, rydwanom, ale także bamberce i Staremu Marychowi.
W te postacie wcielili się Marian Przybył oraz Anna Kaczmarek. Pan Marian pracuje od prawie czterdziestu lat w "Ceglorzu", a pani Anna jest księgową. Asystę świętego Marcina stanowiły studentki poznańskiego Uniwersytetu Artystycznego i UAM - Magdalena Wawrzyńczyk i Marzena Sikora.
Przed CK Zamek prezydent Ryszard Grobelny przekazał świętemu Marcinowi klucze do miasta. Życzył przy tym, by ten rządząc, pamiętał o potrzebujących. Tych zaś, którzy już pomagają biednym, uhonorowano statuetkami "Jakubowych Drabin". Otrzymali je: Leszek Bor, Marek Kania i Stanisław Szczerba z Fundacji "Barka".
- Pomagamy tym, którym nie powiodło się w Kopenhadze i Dublinie, dokąd wyjechali za chlebem. Sprowadzamy ich do kraju, do rodzin. Niektórzy trafiają do struktur "Barki" - mówi Leszek Bor, jeden z liderów fundacji.
Po przekazaniu kluczy sprzedawano rogale, a dochód przeznaczony był na cele charytatywne. Wieczorem zagrały Elektryczne Gitary.
Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?