Prawdopodobieństwo, że wirus do nas dotrze, jest wysokie, jak przyznał profesor Andrzej Zieliński, krajowy konsultant w dziedzinie epidemiologii, na dzisiejszej konferencji prasowej w Ministerstwie Zdrowia poświęconej świńskiej grypie.
- Nie potrafię podać w procentach, jak wysokie - powiedział profesor. - Na szczęście ten wirus nie przenosi się łatwo i ma niski potencjał pandemiczny. Jednak jeśli ktoś przyjedzie z krajów, gdzie panuje, może go przywieźć i zachorować.
Służby w podwyższonej gotowości
Zdaniem minister zdrowia Ewy Kopacz Polacy nie powinni się czuć zagrożeni: wszystkie służby sanitarne i medyczne są postawione w stan podwyższonej gotowości.
- Jesteśmy przygotowani na wszelkie ewentualności, nawet na masowe zachorowania, mamy też plan na wypadek pandemii - powiedziała minister. - Mamy zapasy leków, które są złożone w centralnej bazie i są to ilości wystarczające.
Co do tego, jakie są to leki i w jakich ilościach, minister Kopacz nie wyjaśniła, ponieważ jest to objęte klauzulą tajności.
Jednak minister przyznała też, że na powstanie szczepionki skutecznej w przypadku tego wirusa grypy można liczyć najwcześniej za trzy miesiące, a stan Polski w sześciostopniowej skali pandemicznej oceniła na 3.
W poznańskich aptekach nic nie wiedzą
Na świńską grypę, jako że jest to bardzo świeża mutacja wirusa, nie ma skutecznych leków, chociaż powinny działać leki stosowane na ptasią grypę. Według „Gazety Współczesnej” z Białegostoku na polskim rynku są takie dwa: Tamiflu i Relenzy. Sprawdziliśmy więc, czy mają je w poznańskich aptekach - i okazało się, że nie jest dobrze. Część przepytanych przez nas farmaceutów odpowiadała, iż nie posiadają na stanie tych leków. Niektórzy po raz pierwszy słyszeli nazwy tych specyfików.
Na 20 sprawdzonych przez nas aptek okazało się, że tylko w pięciu z nich (Biofarm na os. Bolesława Chrobrego, Królewska na os. Stefana Batorego, Dorfarm na ul. Dróżbickiego, Alga na os. Czecha, Cefarm przy ul. 23 lutego) pracownicy znają nazwę tego leku, mogą go też, jak zapewniają, sprowadzić w ciągu doby. Dostępne będą one tylko na receptę przy wcześniejszym zamówieniu, a koszt 10 kapsułek wynosi około 150 zł. Ale w żadnej z nich teraz nie można dostać tych medykamentów od ręki.
Lekarze i szpitale gotowi na świńską grypę
- Sądzę, że jesteśmy sobie w stanie poradzić - mówi Konrad Maćkowiak, zastępca komendanta 111 Szpitala Wojskowego w Poznaniu. - Zgromadziliśmy już odpowiednią ilość leków i środków dodatkowych: maseczek, rękawiczek jednorazowych i środków dezynfekcyjnych.
Dyrekcja szpitala ustaliła dziś, że gdyby doszło do wzrostu zachorowań, sposób przyjęć pacjentów w przychodni zostanie zmieniony: zacznie obowiązywać wyłącznie telefoniczna rejestracja, a system wizyt ustalony tak, by w przychodni znajdowało się jak najmniej osób jednocześnie.
- Dziś też na korytarzach wywiesiliśmy informację pochodzącą ze strony Ministerstwa Zdrowia na temat choroby i tego, na jakie objawy powinien zwracać uwagę pacjent - dodaje dr Maćkowiak. - Na jutro zaplanowaliśmy spotkanie z lekarzami rodzinnymi, by wiedzieli, o co mają pytać pacjentów z podejrzeniem tej choroby. I mamy przygotowany osobny gabinet dla osób z podejrzeniem choroby zakaźnej.
Jutro marszałkowie i wojewodowe otrzymają wytyczne w sprawie wirusa świńskiej grypy, które przekażą lekarzom pierwszego kontaktu w podległych sobie placówkach. Lekarze rodzinni nie będą leczyć ani diagnozować choroby - w przypadku podejrzenia powinni natychmiast kierować pacjenta do szpitali zakaźnych i diagnostyka będzie przeprowadzana już tam.
| Przeczytaj także: |
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
