– Rusiecki jest właścicielem mieszkania w kamienicy wspólnotowej, w której większość udziałów ma miasto Poznań. Od kilku lat bezskutecznie starał się doprowadzić do zbudowania nowego pionu wodno-kanalizacyjnego. Chciał mieć wc w mieszkaniu, a nie na piętrze. Starał się znaleźć taki szyb wentylacyjny, który można by do tej inwestycji wykorzystać.
– Kominiarze z pierwszej ekipy weszli, popatrzli i powiedzieli, że się nie da. Sprowadziłem jeszcze jedną i okazało się, że można – mówi Rosiecki. Chciał wszystkie prace przeprowadzić legalnie. Nielegalnie już dawno mógł podłączyć toaletę np. do rury w kuchni. Tajemnicą poliszynela jest, że wielu lokatorów tak robi – koszty są nieduże, administrator czy właściciel nie są informowani o takiej „modernizacji”, a czynsz pozostaje na tym samym poziomie.
– Chciałbym to mieszkanie sprzedać, bo mieszkam poza Poznaniem. Ale kto w XXI wieku kupi lokal bez toalety? Przedstawiłem w ZKZL gotowe projekty budowy pionu wraz z kosztorysem. Spotkałem się z pozytywną oceną. Pierwszego lutego podpisałem nawet umowę wstępną o współfinansowaniu inwestycji, bo w pionie tylko moje mieszkanie jest wykupione, a te pod spodem są komunalne. Przez lata były opuszczone – opowiada Rusiecki. Myślał, że jak ma umowę w ręce, to reszta pójdzie już gładko. Coś go jednak tknęło, by po kilku dniach zadzwonić do ZKZL z pytaniem o termin rozpoczęcia prac. – Dowiedziałem się, że prace nie zostaną rozpoczęte, dopóki zajęte nielegalnie lokale nie zostaną opuszczone przez te osoby. Mój interes w tym, by taki pion powstał. Nie rozumiem jednak, dlaczego miasto, jako ich właściciel, nie może interweniować!
Pan Adam był sytuacją co najmniej zaskoczony, zwłaszcza, gdy okazało się, że w obu mieszkaniach zajmowanych nielegalnie przez lokatorów są toalety!
– Mąż przewiercił dziurę do jakiejś rury na zewnątrz i założył toaletę – mówi mieszkanka z pierwszego piętra, która wprowadziła się do pustostanu ponad cztery miesiące temu.
– Gdy się tu wprowadziliśmy, łazienka i wc już tu były – twierdzą natomiast mieszkańcy z parteru.
– Rzeczywiście, przeprowadzenie remontu uniemożliwiło wprowadzenie się tak zwanych dzikich lokatorów – przyznaje Magdalena Gościńska, rzecznik prasowy ZKZL. – Wystąpiliśmy do kancelarii prawnej o skierowanie do sądu pozwów o eksmisję tych lokatorów.
W praktyce oznacza to tyle, co nic. Nie ma możliwości wyeksmitowania tych rodzin na bruk, z dziećmi nie trafią też do kontenerów mieszkalnych. A w kolejce po lokal socjalny czeka w Poznaniu1,5 tys. rodzin!
Czy i kiedy sytuacja się rozwiążę – nie wiadomo. Być może działania wspólnoty przyśpieszą sprawę?
– Jeśli w lokalach położonych niżej niż mieszkanie pana Adama funkcjonują toalety, to spodziewać się tu możemy wkrótce szamba na podwórku! – nie kryje oburzenia Aleksandra Flisiak z zarządu wspólnoty. – Będziemy interweniować, by przeprowadzono w tych mieszkaniach kontrole. O tym, że są zajęte nielegalnie, informowaliśmy miasto już w grudniu!
Wynika z tego, że zgodę na remont i współfinansowanie podpisano z Rosieckim wiedząc, że nie będzie to możliwe.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?