Każdy może nam pozazdrościć naszego przywiązania do lokalnej tradycji i chęci wspólnego świętowania tradycyjnych, typowo poznańskich świąt i obchodów. Wspólne świętowanie i fety są zawsze doskonałą okazją do konsolidacji i integracji społeczności Poznania, nadają naszemu miastu specyficznego klimatu, podkreślając jego regionalną odrębność. Podkreślają charakter miasta tak samo jak niesforne bodące (trykające się) koziołki, które stały się jednym z jego symboli.
Chyba tylko u nas mieszkańcy obchodzą imieniny patronów miasta, imieniny jednej z ulic, Święto Pyry, Jarmark Świętojański i wiele innych, takich jak np. Dni Ułana.
Poznańskie pyry traktowane są jak skarb regionalny, a zajadanie się na fetach tymi specjałami okraszonymi gzikiem (twarogiem ze śmietaną), pyzami drożdżowymi, plendzami (plackami ziemniaczanymi), szagówkami (kopytkami), eintopfem (zupą jarzynową, lub potrawą z tego, co wrzucimy do garnka), czy rogalami świetomarcińskimi, jest tak normalne jak codzienna praca.
Martwić może odchodzenie młodego pokolenia od naszej poznańskiej gwary, która też jest elementem lokalnej poznańskiej kultury. W czasie obecnego otwarcia na Europę, między innymi na Niemcy, uświadomoć sobie możemy, że wiele słów naszej poznańskiej gwary zapożyczonych ozstało z języka niemieckiego. Pomimo tego jest ona nasza, poznańska, i nie należy z niej rezygnować.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
