Poznań - miasto kontenerów?

Nie jest tajemnicą, że rozwój insfratruktury oświatowej nie nadąża w naszym mieście za budową nowych osiedli. Jednak być może znajdzie się na to sposób. Na ostatnim posiedzeniu Komisji Oświaty i Wychowania radni zapoznali się z ofertą budownictwa modułowego.

Czy zatem dzieci poznaniaków będą uczyć się w kontenerach? Niewykluczone, choć do tego jeszcze daleka droga.
- Trzeba podkreślić, że nie są to zwykłe kontenery, takie jak budowało się kiedyś - opowiadał Przemysław Wiackiewicz, przedstawiciel firmy Algeco, zajmującej się budownictwem modułowym. - Budynki te mogą być stawiane na stałe lub jako tymczasowe. Spełniają wszystkie normy określone dla budowli wykonywanych metodą tradycyjną.

Kontenery są zbudowane ze stali ocynkowanej i ocieplone wełną mineralną. Postawienie jednego budynku nie trwałoby dłużej niż 3 miesiące, natomiast koszt wybudowania 1 metra kwadratowego powierzchni oscyluje w granicach ok. 2800 zł. Jednak obecny na spotkaniu szef miejskiego Wydziału Oświaty zauważył, że cena nie jest tak konkurencyjna jak by się mogło wydawać.
- W obecnie budowanym przedzkolu na ulicy Księżycowej udało nam się wynegocjować cenę w wysokości 2400 zł za metr kwadratowy powierzchni - ujawnił Andrzej Tomczak.

Radni dostrzegli jednak, że taka konstrukcja ma inne zalety niż cena.
- To co tutaj się liczy najbardziej to fakt, że budynek w tej technologii może powstać bardzo szybko - zauważył radny Michał Grześ. - Podoba mi się też to, że taka budowla może być łatwo rozbudowana, a także szybko przetransportowana w inne miejsce.

Jak twierdził przedstawiciel firmy Algeco, koszty utrzymania budynku są takie same jak w przypadku tradycyjnych obiektów. Kontenery można nie tylko kupić, ale też wynająć lub wziąć w leasing. Te ostatnie propozycje wydają się bezpieczniejsze zważywszy na fakt, że dotychczas nigdzie w Polsce nie zastosowano tego typu rozwiązań przy budowaniu placówek oświatowych.
- Ten typ budownictwa jest bardzo popularny na zachodzie, w takich krajach jak Francja czy Niemcy - tłumaczył Wiackiewicz. - Jednak jeśli chodzi o polski rynek to dopiero na niego wchodzimy.

Radni obiecali przyjrzeć się tej ofercie, jednak żadne konretne deklaracje nie padły.