Kładka nad torami na trasie Poznań – Piła, powstała w czynie społecznym w latach 70. Z czasem mostek zaczął niszczeć. Barierki rdzewiały, część z nich – zabezpieczające przed upadkiem na nasyp – prawdopodobnie ukradli złomiarze. Kolejne prowizoryczne zabezpieczenia nie wytrzymywały długo. W 2006 roku kładkę zamknięto, ale... niewiele się nie zmieniło.
W miniony weekend nie brakowało osób, które korzystały z przejścia. Pieszo lub na rowerach omijali gazony, które miały zablokować dostęp na mostek (ustawiono je jeden na drugim w pięciu rzędach, jeden rząd został rozebrany, a w tym miejscu powstało wąskie przejście).
– Jesteśmy ostrożni, nie podchodzimy do krawędzi kładki – twierdzili Marzena i Janusz, którzy wybrali się tamtędy na spacer. – To wygodne przejście, powinno być naprawione – wzruszają ramionami i odchodzą. Chwilę po nich na kładkę wjeżdża czworo cyklistów.
– To miejsce jest niebezpieczne. Chodzą tędy pozna-niacy, więc to miasto powinno naprawić mostek – wypomina nasz czytelnik, Tadeusz Biskupski.
Przez lata nikt nie chciał się zająć remontem kładki, bo działki, na których stoi, należą do kilku właścicieli i żaden z nich nie kwapił się do płacenia. Wreszcie miasto postanowiło wyremontować obiekt. Przeznaczyło na to 600 tys. zł.
– Chcielibyśmy przeprowadzić remont przed wakacjami, ale szanse są coraz mniejsze. Na razie z projektem zapoznaje się PKP. Gdy dostaniemy pozytywną opinię, rozpoczniemy procedurę przetargową – mówi Jarosław Nowak, zastępca dyrektora Zarządu Zieleni Miejskiej w Poznaniu. – Konstrukcja kładki jest trwała, prace obejmą więc wymianę nawierzchni na anty-poślizową i montaż barierek.
W przyszłości to właśnie ZZM ma zamiar „zaopiekować” się kładką. Są szanse, że gdy obiekt będzie miał gospodarza, ograniczone zostaną kradzieże metalowych elementów, a przejście będzie bardziej bezpieczne. Nie powtórzą się więc takie wypad-ki, jak ten z początku ubiegłego roku. Według kobiety, chłopak zepchnął ją z mostku, nie patrząc na to, że jest w ciąży. On twierdzi, że dziewczyna nagle cofnęła się i spadła. Sprawę wyjaśni sąd, bo prokurator uznał, że mężczyzna szarpiąc się ze stojącą przy krawędzi wiaduktu kobietą, musiał przewidzieć możliwość jej upadku i doznania obrażeń ciała. Gdyby była barierka do wypadku by nie doszło.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?