Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań - Napad na taxi. Zarzuty dla żołnierza. Film

Agnieszka Smogulecka
Za rozbój i prowadzenie samochodu po pijanemu i bez uprawnień odpowie 22-letni poznaniak, żołnierz zawodowy Marynarki Wojennej. W niedzielę napadł on na taksówkarza. Ponieważ nie miał przy sobie prawdziwego pistoletu, noża, czy innego niebezpiecznego narzędzia, może liczyć na łagodniejszy wyrok.

Prokuratura wojskowa, ponieważ działanie żołnierza nie miało związku ze służbą, nie przejęła postępowania. Śledztwo jest więc w rękach prokuratury powszechnej. W poniedziałek nie informowano o szczegółach. Po przesłuchaniach sporządzono wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego.

Zobacz w serwisie Glos.Tv

Było około godziny 5 nad ranem. Pijany młodzieniec wsiadł do taksówki, mercedesa, na postoju przy ulicy Krzywej w Poznaniu. Zamówił kurs na Pszczyńską. Gdy taksówkarz dowiózł go na miejsce, młody człowiek wysiadł z auta. Ręce włożył do kieszeni, tłumacząc, że szuka pieniędzy. Obszedł pojazd, podszedł do auta od strony taksówkarza. Wtedy wyciągnął coś, co wyglądało jak pistolet.
– Dawaj kluczyki i pieniądze – krzyknął, celując w taksówkarza.

Przerażony mężczyzna zaczął prosić, by nie robić mu krzywdy. Oddał bandziorowi 160 złotych, które miał przy sobie. Napastnik kazał mu się przesiąść na fotel pasażera. Sam usiadł za kierownicę. Ruszył, ale przez cały czas broń trzymał w ręku i groził taksówkarzowi.

Przy Zwierzynieckiej bandyta wyrzucił taksówkarza z samochodu. Lekko poturbowany mężczyzna od razu zadzwonił na policję. Numery i opis samochodu trafiły do wszystkich patroli w mieście i okolicach. Sprawa wyglądała poważnie: kierując broń w stronę taksówkarza mężczyzna krzyczał, że samochód jest mu potrzebny, bo musi jechać 100 kilometrów za Poznań, żeby kogoś zabić.
Mercedes został zauważony na trasie na Komorniki. Patrol ruchu drogowego, który go wypatrzył, zaczął za nim jechać. Gdy bandyta zatrzymał się na światłach w pobliżu węzła Komorniki, funkcjonariusze wysiedli i podeszli do wozu.

– Wtedy mężczyzna wpadł w panikę. Nacisnął pedał gazu i zaczął uciekać – opowiada Romuald Piecuch z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. – Policjanci, aby zmusić go do zatrzymania się, oddali strzały ostrzegawcze, później zaczęli strzelać w koła samochodu. Trafili w oponę, ale mimo to napastnik nie zaprzestał ucieczki.

Później, jak mówią policjanci, sytuacja rozwijała się bardzo dynamicznie. Mercedes jechał całą szerokością jezdni, kierowcy innych samochodów, które były na drodze, musiały ostro hamować i zjeżdżać na pobocze, by uniknąć zderzenia. Tymczasem taksówka mknęła dalej. Zwolniła na chwilę po lekkiej stłuczce (bandzior uderzył w wypożyczony przez cudzoziemców pojazd).

– Przed godziną 7, w pobliżu Zamysłowa mężczyzna stracił panowanie nad taksówką, „złapał pobocze”, samochód dachował – relacjonuje Piecuch. – Policjanci wezwali karetkę. Po badaniach w szpitalu okazało się, że poza powierzchownymi zadrapaniami, podejrzanemu nic się nie stało. Był kompletnie pijany, badanie wykazało ponad 2 promile alkoholu w jego organizmie.

22-latek z Poznania musi wytrzeźwieć, by go przesłuchać. Wiadomo już, że taksówkarzowi groził nie prawdziwą bronią, lecz repliką Walthera na kulki. Pozostaje na razie niejasne, czy naprawdę więc chciał kogoś zabić, a jeśli tak – kogo i w jaki sposób.

Mężczyzna prawdopodobnie dzisiaj usłyszy zarzuty. W grę wchodzą rozbój i pozbawienie taksówkarza wolności. Być może zarzutów będzie więcej, ale o tym prokurator zdecyduje po drobiazgowym zapoznaniu się ze wszystkimi dowodami.

To kolejny w ostatnim czasie napad na taksówkarza w Poznaniu. W listopadzie zamordowany został 51-letni taksówkarz, który zgodził się zawieźć dwóch mężczyzn z Winograd do podpoznańskich Koziegłów. Przez trzy dni nie wiadomo było, co się z nim stało. Później znaleziono jego mercedesa, a z jeziora Stęszewko koło Pobiedzisk wyłowiono zwłoki mężczyzny. Zarzuty zabójstwa usłyszeli 20-latek z Koziegłów i starszy o cztery lata mieszkaniec województwa warmińsko-mazurskiego (czasowo mieszkający w Poznaniu). Obaj byli wcześniej notowani za kradzieże, włamania, pobicie i narkotyki. Obaj przyznali się do winy, choć jeden zrzuca odpowiedzialność na drugiego. Żądali pieniędzy, grozili nożem. Kierowcę udusili paskiem od spodni. Zabrali 700 złotych i poszli na dyskotekę. Było to pierwsze od 12 lat zabójstwo taksówkarza w Wielkopolsce. Zresztą druga połowa lat 90. była chyba najgorszym okresem, jeśli chodzi o bezpieczeństwo taksówkarzy w Wielkopolsce. Wtedy bowiem przez region przetoczyła się swoista fala tego rodzaju przestępstw.

Czarna kronika napadów na taksówkarzy w regionie

Ataki na kierowców taksówek były plagą w Wielkopolsce w poprzedniej dekadzie. Ostatnio było ich mniej, ale teraz znowu się nasiliły.

- 2007 – policjanci z Czerwonaka złapali 54-letniego wówczas mężczyznę, który napadł na taksówkarza, bo zabrakło mu 8 złotych, aby zapłacić za kurs. Drobne miał przynieść z domu, jednak wrócił z nożem. Ostrze przebiło szyję taksówkarza, ale mężczyzna zdążył uciec.

- 2004 – kierowca ze Śremu został napadnięty w Niedzielę Wielkanocną. Woził grupę osób po Poznaniu i okolicach, jednemu z pasażerów – jak później zeznał – „odbiło”. Nie chciał zapłacić za kurs i zaatakował go butelką po piwie. Ukradł kasetkę z całodniowym utargiem.

- 2000 – w Poznaniu młody mężczyzna zaatakował w okolicach Drogi Dębińskiej taksówkarkę. Kobieta zdążyła włączyć alarm. Na pomoc ruszyli jej taksówkarze. Jeden z kierowców zawiózł kobietę do szpitala (miała rany kłute brzucha i płuc).

- 2000 – taksówkarz zabrał młodych ludzi z placu Bernardyńskiego w Poznaniu na Rataje. Zachowanie klientów zaniepokoiło go, kazał im wysiąść. Pasażerowie zamiast pieniędzy, wyciągnęli nóż. Gdy inni taksówkarze zobaczyli, co się dzieje, natychmiast ruszyli z pomocą i wezwali policję. Nic nikomu się nie stało.

- 1998 – 35-letni kierowca zaginął po kursie zamówionym z Poznania w kierunku Piły. Jego ciało znaleziono po kilku miesiącach poszukiwań w lesie w pobliżu Obornik. Wcześniej policja zatrzymała 22-letniego podejrzanego o to morderstwo.

- 1997 – dwóch chłopaków (wówczas w wieku 17 i 18 lat) zamówiło kurs z Poznania do Czerwonaka. Po drodze podcięli taksówkarzowi gardło. Mężczyzna zdołał dojechać do pobliskiego komisariatu. Tam zmarł.

- 1997 – dwóch mężczyzn napadło taksówkarza w Kole. Kierowca uciekł, młodzieńcy ukradli mu samochód. Wykorzystali to auto podczas późniejszego napadu na bank.

- 1996 –  trzech młodzieńców napadło na taksówkarza przy ulicy Miodowej w Poznaniu. Zagrozili kierowcy bronią i kazali wysiąść z auta.

- 1996 – mieszkaniec Gołuchowa próbował udusić taksówkarza z Kalisza.

- 1995  – w Suchym Lesie zastrzelony został taksówkarz z Poznania. Przestępstwo popełnił pasażer, który jechał z ofiarą od dworca PKP Poznań Główny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto