Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań nie uczy się od innych, bo... stawia na własne projekty

Katarzyna Fertsch, Elżbieta Sobańska
Sekundniki na wrocławskich skrzyżowaniach pokazują, ile czasu zostało do zmiany światła
Sekundniki na wrocławskich skrzyżowaniach pokazują, ile czasu zostało do zmiany światła TOMASZ HOLOD / POLSKAPRESSE
Sekundniki odmierzające czas do zielonego światła to kolejny pomysł wrocławskich drogowców na walkę z korkami w mieście. Wszystko po to, by w obliczu inwestycji przed Euro 2012 stolica Dolnego Śląska nie została sparaliżowana.

Sekundniki zamontowano na kilkudziesięciu skrzyżowaniach. Kierowcy widzą, kiedy zapali się zielone światło i ruszają. - Ułatwiają jazdę, co sygnalizują też mieszkańcy i policja - mówi Katarzyna Kasprzak z wydziału inżynierii miejskiej wrocławskiego magistratu.

Koszt sekundnika to 3,7 tysiąca zł. Wcześniej niektóre skrzyżowania pomalowano we Wrocławiu na pomarańczowo. Farba przypomina kierowcom, żeby nie wjeżdżali na skrzyżowanie, jeśli nie zdążą go opuścić przed zmianą świateł.

A jak Poznań chce uniknąć paraliżu komunikacyjnego? U nas, gdy zapali się zielone światło, część kierowców dopiero "wrzuca jedynkę". Jednak zdaniem drogowców, w Poznaniu sekundniki nie sprawdzą się. - Nasze sygnalizacje świetlne są bardziej zaawansowane. Długość zielonego światła określana jest w trakcie cyklu . Dlatego nie da się przesłać do wyświetlacza informacji o czasie oczekiwania na zmianę świateł, bo dane nie byłyby wiarygodne - mówi Dorota Wesołowska, rzecznik ZDM.

We Wrocławiu odliczniki czasu sprawdzają się, bo tam są starsze sygnalizacje, z ustaloną długością sygnałów. - Na poznańskich skrzyżowaniach zmiana świateł zależna jest od ruchu - mówi Tomasz Borowski, prezes Stowarzyszenia Klub Inżynierii Ruchu. - Poza tym sekundniki mogą dezorientować kierowców i pogarszać bezpieczeństwo. Kierowcy mogą wykorzystać czas, aby zajmować się czymś innym lub wjadą na skrzyżowanie, by zdążyć przed zapaleniem się czerwonego światła. Wytyczną dla kierowców powinny być: sygnalizacja, znaki drogowe i policja.

Co więc można zrobić, by poznaniakom jeździło się lepiej? - Jest zbyt dużo aut na ulicach, więc skrzyżowania nie mają przepustowości. ZDM mógłby jednak zwracać większą uwagę, czy program świateł odpowiada aktualnemu ruchowi - uważa Borowski. - Potrzebne są też buspasy, rozwój komunikacji publicznej. Jeśli chcemy jeździć autami, to trzeba poszerzać ulice kosztem miejsc postojowych, a w zamian budować parkingi wielopoziomowe.

Poznań stawia na ITS przed Euro 2012, który ma m.in. zarządzać ruchem oraz informować kierowców i podróżnych MPK o sytuacji na drodze. Jego koszt to ponad 100 mln zł.

Kierowcy śpią na światłach
Wspólnie z dziennikarzami z innych miast przeprowadziliśmy eksperyment. Policzyliśmy, ile samochodów przejeżdża przez skrzyżowanie podczas jednej zmiany świateł (30-sekundowej). Okazało się, że Poznań jest na szarym końcu - zaledwie 13 aut. Nieco lepiej wypadły Łódź (15) i Kraków (16). W Gdańsku przez skrzyżowanie przejechało 26 samochodów, w Szczecinie 28. Najlepiej wypadła Warszawa - 30 aut.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto