Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

POZNAŃ - Nikt nie kupił Rozbratu. Skłotersi na razie wygrali

Mateusz Pilarczyk
Kolejna licytacja działki, na której mieści się Rozbrat, będzie możliwa dopiero za kilkanaście miesięcy
Kolejna licytacja działki, na której mieści się Rozbrat, będzie możliwa dopiero za kilkanaście miesięcy Sławomir Seidler
Ubiegłotygodniowa manifestacja obrońców Rozbratu przyniosła skutek. Nie było chętnych na zakup działki przy ulicy Kazimierza Pułaskiego. Kiedy komornik sądowy powiedział, że nikt nie zgłosił się do licytacji, na sali rozpraw rozległy się oklaski. Nie jest to jednak koniec walki o poznański skłot.

Anarchiści wraz z mieszkańcami Sołacza chcą doprowadzić do zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Dopiero wtedy będzie można uznać, że Rozbrat zostaje.

Budynek Sądu Rejonowego przy ulicy Młyńskiej w Poznaniu był wczoraj zabezpieczony przez policję, jakby miała się w nim odbyć rozprawa znanego gangstera. Postronny widz nie domyśliłby się, że na godzinę 10 zaplanowano jedynie komorniczą licytację działki należącej przed laty do firmy Darex. – Musimy zrobić wszystko, żeby zadbać o bezpieczeństwo społeczeństwa. Spodziewaliśmy się, że może dojść do jakichś incydentów – wyjaśnia obecność policji podinsp. Romuald Piecuch. Funkcjonariusze mieli w pamięci sobotni wieczór sprzed tygodnia, kiedy demonstranci odpalili w kierunku Urzędu Miasta fajerwerki i zostawili na ścianie budynku napisy „Rozbrat zostaje” i „Łapy precz od Rozbratu”.

Aby wejść na salę sądową, trzeba było okazać dokumenty. Przez to rozpoczęcie rozprawy opóźniło się. I tak nie wszyscy chętni znaleźli się w sali. Policja wpuściła tylko media i kilkunastu zwolenników skłotu Rozbrat.

Rola sędziego ograniczyła się jedynie do oddania głosu komornikowi, który po odczytaniu wszystkich formalności powiedział: – Nikt nie złożył rękojmi, w związku z tym stwierdzam, że licytacja nie doszła do skutku – po tych słowach na sali rozległy się oklaski. Kilkadziesiąt osób zgromadzonych w holu sądu zaczęło skandować „Rozbrat zostaje!” Na twarzach wielu z nich było widać szczerą radość.

– Oczywiście, cieszę się. Zobaczymy, co dalej. Na razie przesunęliśmy czarne chmury nad nami. Cały czas okazuje się, że działka nie ma właściciela, więc nie można napisać wniosku o eksmisję – mówił po licytacji Marek Piekarski z Federacji Anarchistycznej. – Sprawa się nie rozwiązała, ale tylko przesunęła w czasie. Oczyściła się atmosfera wokół sprzedaży terenu Rozbratu, ale nie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Plan jest newralgicznym dokumentem, jeśli chodzi o losy Rozbratu i Sołacza, z którego mieszkańcami się solidaryzujemy. Oni nie chcą przyjęcia planu ze względów ekologicznych. My ze społecznych i kulturalnych – dodaje Piekarski.

Szanse na zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego są jednak małe.
– Uważam, że w projekcie nie powinno być żadnych zmian. Został on przygotowany bardzo starannie i z dbałością o zabezpieczenie dziedzictwa historycznego, które znajduje się na terenie Sołacza – przedstawia swoje stanowisko radny Wojciech Kręglewski, przewodniczący komisji polityki przestrzennej Rady Miasta. W środę 28 kwietnia komisja zadecyduje o zaakceptowania planu dla Sołacza. Przewodniczący chce, aby projekt uchwały został przedstawiony radnym już podczas majowej sesji .

– Cieszę się, że Rozbrat przynajmniej na razie zostaje. Ze skłotem jestem związany od pięciu lat. W skłocie bywam na koncertach i imprezach. Czasami robię też zdjęcia. Spędziłem tam dużo radosnych chwil i mam wielu znajomych. Nie chciałbym, żeby to miejsce zostało sprzedane – opowiada Maciej Bednarczyk, student V roku socjologii.

Po wprowadzeniu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego może się okazać, że pojawią się chętni na działkę przy Pułaskiego . Według planu teren, na którym znajduje się Rozbrat, jest przeznaczony pod zabudowę mieszkalną. Dla deweloperów kupno działki przed uchwaleniem planu wiąże się z ryzykiem. W przyszłości może się okazać, że potencjalny kłopot z usunięciem skłotersów nie będzie jednak przeszkodą dla inwestorów.

– Nasza kampania i demonstracja były zwrócone dwukierunkowo. W stronę potencjalnego kupca oraz poznańskiego Urzędu Miasta. Potencjalny kupiec się nie znalazł. Nasze oczy zwracają się obecnie w stronę magistratu – podkreśla Krzysztof Król z Kolektywu Rozbrat.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto