- To jest zajęcie dla naprawdę twardych ludzi - twierdzi Roman Ćwiertnia, kierownik Zakładu Usług Aquanetu. - Wiem, bo przed laty, rozpoczynając pracę w ówczesnym Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji, musiałem przejść i przez ten etap. Pracuje się tam po pas w śmierdzącym szlamie, w towarzystwie szczurów, zaś dodatkowym zagrożeniem dla zdrowia i często życia jest unoszący się metan i siarkowodór, o chorobotwórczych bakteriach już nie wspominając.
Takie prace muszą być prowadzone co dwa lata, przez ten czas na ścianach kanału biegnącego z przepompowni ścieków na Garbarach do ulicy Królowej Jadwigi (prawie 2 km) odkłada się osad mineralny i biologiczny. Tworzy się z niego gruba i twarda skorupa, którą trzeba skuć i wywieźć na powierzchnię.
Nocni pracownicy wprowadzają przez studzienki do kanału dysze, które wodą pod ciśnieniem 160 atmosfer rozbijają osad zalegający dno i ściany kanału (jest on zbudowany z cegły klinkierowej). Następnie specjalistyczny pojazd wysysa rozbity osad. Nie jest on w stanie usunąć wszystkiego, więc pozostałą część trzeba wyciągać wiadrami na powierzchnię.
Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?