Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań - Ochronka ofiarą pustki. Film

Tomasz Nyczka
Dyrektor M. Lichtańska szuka pieniędzy, które pozwolą na dalsze funkcjonowanie placówki
Dyrektor M. Lichtańska szuka pieniędzy, które pozwolą na dalsze funkcjonowanie placówki Waldemar Wylegalski
Sześcioro dzieci. Wszystkie mają po kilkanaście lat i są podopiecznymi placówki przy ul. Ochota. I wszystkie pochodzą z rodzin z problemami. W ochronce znalazły drugi dom. Placówka jest jednak prywatną inicjatywą, Urząd Miasta nie ma obowiązku w całości jej finansować. Zaplanowana na przyszły rok dotacja jest zbyt niska. – Jeśli nie uda się znaleźć więcej pieniędzy, dalsze funkcjonowanie placówki będzie zagrożone! – alarmuje szefowa ochronki.

Dom dla dzieci prowadzony jest od 1992 roku przez Towarzystwo Przywracania Rodziny.
– Nie chcieliśmy tworzyć kolejnej placówki opiekuńczo-wychowawczej, ale miejsce, w którym dzieci będą miały warunki zbliżone do tych panujących w domach rodzinnych – mówi Maria Lichtańska, dyrektor ochronki. – Placówka nie ma szyldu, a koledzy naszych podopiecznych nie zdają sobie sprawy z tego, że mieszkają oni w ochronce – dodaje.

Zobacz film z ochronki

Placówka wynajmuje dom, w którym działa. I zatrudnia sześciu wychowawców. Trafiają do niej dzieci skierowane przez sąd – pochodzą głównie z rodzin z problemami alkoholowymi.

– Nie wszystkie mają szansę na znalezienie nowej rodziny, szczególnie nastolatkowie – twierdzi Maria Lichtańska. – Ci pozostają u nas do momentu, kiedy osiągną pełnoletność.

Tak było do tej pory. Jednak wysokość przyznanej wstępnie przez miasto na przyszły rok dotacji zmroziła władze placówki. Może być bardzo źle.
– Dostaniemy od Urzędu Miasta 147 tysięcy złotych, a utrzymanie placówki w 2009 roku kosztowało aż 190 tys. zł. Koszty byłyby jeszcze wyższe, gdyby nie dary i pomoc sponsorów – mówi Lichtańska. – To poważnie zagraża dalszemu istnieniu ochronki – dodaje.

Maria Lichtańska dodaje, że małe placówki nie są wcale tańsze w utrzymaniu niż domy rodzinne. – Na jedno dziecko potrzebujemy średnio trzy tysiące złotych miesięcznie – mówi.

Towarzystwo Przywracania Rodziny rozpoczęło więc batalię o dodatkowe pieniądze. Trwa gorączkowe szukanie sponsorów. Czy się znajdą – to wielka zagadka.
Co na to miejscy urzędnicy?

– Wiemy, że dotacja na tak niskim poziomie jest niewystarczająca – mówi Dorota Potejko, wicedyrektor Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych. – Możemy jedynie obiecać, że złożymy wniosek do budżetu o jej zwiększenie.

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto