Jeszcze rok temu poznański challenger nazywał się Poznań Porsche Open powered by Enea. W tym jedynym tytularnym sponsorem pozostało miasto. Pozostali sponsorzy się wycofali, przez co istniało zagrożenie, że turniej w ogóle nie dojdzie do skutku.
- Firmy zmniejszają swoje budżety marketingowe i do ostatniej chwili organizacja imprezy wisiała na włosku – przyznaje Krzysztof Jordan, dyrektor turnieju. – Na szczęście turniej dojdzie do skutku z rangą challengera.
Musiano zmniejszyć pulę nagród, która w tym roku wyniesie 30 tysięcy euro. Jednocześnie zwycięzca otrzyma w nagrodę mniejszą liczbę punktów do rankingu ATP (80), a to musiało wpłynąć na obsadę. O ile w poprzednich latach udawało się sprowadzać nawet zawodników z pierwszej setki rankingu, o tyle w tym najwyżej sklasyfikowanym uczestnikiem będzie 109. na liście ATP Jerzy Janowicz.
Polak, który w tym roku dotarł aż do III rundy Wimbledonu, swoją zwyżkę formę rozpoczął właśnie w Poznaniu na poprzednim turnieju, kiedy dotarł aż do finału, gdzie przegrał z Portugalczykiem Rui Machado.
- W Poznaniu zawsze wypadał świetnie – mówi o Janowiczu Krzysztof Jordan.
Organizatorzy jedną z dzikich kart trzymają dla Łukasz Kubota, ale szanse, że najlepszy polski tenisista pojawi się w Poznaniu, są niewielkie. Oprócz niego dzikie karty otrzymali m.in. Michał Przysiężny i Maciej Smoła.
Turniej Poznań Open potrwa od 14 do 22 lipca na kortach tenisowych Olimpii przy ul. Warmińskiej. Wstęp na zawody jest bezpłatny.
Czytaj więcej informacji sportowych z Poznania
**
**
Dni Lawinowo-Skiturowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
