Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

POZNAŃ - Pogotowie Opiekuńcze trafi do salezjanów?

Katarzyna Sklepik
W pogotowiu opiekuńczym, mieszczącym się przy ulicy Wojska Polskiego od kilku miesięcy trwa gruntowny remont, Wyremontowano już pokoje na piętrze, w których śpi młodzież, teraz prace przeniosą się na parter budynku - fot. Szymon Siewior
W pogotowiu opiekuńczym, mieszczącym się przy ulicy Wojska Polskiego od kilku miesięcy trwa gruntowny remont, Wyremontowano już pokoje na piętrze, w których śpi młodzież, teraz prace przeniosą się na parter budynku - fot. Szymon Siewior
Niespełna rok po mianowaniu nowego dyrektora, który zaczął reformy w poznańskim Pogotowiu Opiekuńczym, i po gruntownym remoncie placówki, księża salezjanie zgłosili chęć jej prowadzenia.

Niespełna rok po mianowaniu nowego dyrektora, który zaczął reformy w poznańskim Pogotowiu Opiekuńczym, i po gruntownym remoncie placówki, księża salezjanie zgłosili chęć jej prowadzenia. Wzbudziło to niepokój pracowników, choć latem – na łamach naszej gazety – Jerzy Stępień, zastępca prezydenta Poznania uspokajał, że nie warto faworyzować oferty tylko dlatego, że... taka się pojawiła.

Mimo to, konkurs ogłoszono. Wpłynęły na niego dwie oferty: jedna od salezjan a druga od fundacji „Familijny Poznań”. Wygrała ta, którą przedstawili księża. I tak od 1 września 2008 roku Pogotowie Opiekuńcze z miejskiej placówki stanie się podmiotem prowadzonym przez organizację pozarządową.
– Kiedy rok temu – po niechlubnym odejściu swojego poprzednika Piotr Michalak wygrał konkurs i został dyrektorem miał wprowadzić w pogotowiu swój plan naprawczy – mówi Katarzyna Zielińska, jedna z nauczycielek pracująca w pogotowiu. – Tak też się stało. Teraz, kiedy prowadzona jest terapia z dziećmi, dyrektor interesuje się ich losem, zna problemy i sytuację każdego dziecka, a wszyscy pracownicy traktowani są równo, odbiera nam się możliwość pracy. I tym samym pokazania, że zależy nam na dobru naszych podopiecznych.
Piotr Michalak objął stanowisko dyrektora poznańskiego Pogotowia Opiekuńczego w listopadzie ubiegłego roku. Od tego momentu zaczął realizować swój program restrukturyzacji. Podzielił pracowników na trzy działy: opiekuńczo-wychowawczy, wsparcia metodycznego i doradczo-prawny. Z młodzieżą pracują wychowawcy, psychologowie, pedagodzy i pracownicy socjalni.
– Ponad połowa z naszych podopiecznych przebywa w pogotowiu dłużej niż interwencyjne trzy miesiące – mówi Piotr Michalak. – Dlatego zaproponowałem, by placówkę interwencyjną przekształcić w wielozadaniową. Dzięki temu część ośrodka mogłaby spełniać rolę grup socjalizacyjnych, działających na zasadach domu dziecka.
Bardzo podobny pomysł zawiera projekt Towarzystwa Salezjańskiego Inspektorii pw. świętego Wojciecha z Piły.
– Chcielibyśmy między innymi, by pogotowie opiekuńcze nie było tylko placówką interwencyjną, ale także spełniało rolę hostelu – wyjaśnia ksiądz Leszek Zioła z Towarzystwa Salezjańskiego, który ma zostać nowym dyrektorem pogotowia opiekuńczego. – Zaproponowaliśmy wprowadzenie nowatorskiego systemu wychowania Jana Bosko i zorganizowania oratorium dla młodzieży.
Podobieństwo ofert to według Marii Remiezowicz, dyrektora Wydziału Zdrowia Urzędu Miasta Poznania, nic szczególnego.
– Żaden z projektów nie był superodkrywczy, a było w nich to, czego wymaga stosowna ustawa – wyjaśnia Maria Remiezowicz.
Problem w tym, że projekt dyrektora Michalaka nie mógł być brany pod uwagę, bo konkurs został ogłoszony dla organizacji pozarządowych a nie miejskich, a taką jest jeszcze pogotowie opiekuńcze.
– Dlatego uważamy, że komuś bardzo zależało na tym, by pozbyć się „z miasta” pogotowia, w którym przeprowadza się teraz bardzo gruntowny i kosztowny remont – dodaje Katarzyna Zielińska. – Skrzy-dło budynku zarówno to dla chłopców jak i dla dziewcząt zostało już pięknie wyremontowane za bagatela 300 000 tysięcy złotych. Teraz przeprowadzany będzie jeszcze remont na parterze budynku.
Nauczyciele i terapeuci boją się, że mogą stracić pracę. Zwłaszcza, że na spotkaniu z pracownikami placówki, urzędnicy z Wydziału Zdrowia stwierdzili, że nie należą im się odprawy.
– Nie będziemy też zatrudniani z Karty Nauczyciela tylko z kodeksu – dodaje Katarzyna Zielińska. – A w naszym przypadku to bardzo krzywdzące rozwiązanie.
Maria Remiezowicz zapewnia, że wszyscy pracownicy pogotowia opiekuńczego dostaną propozycję pracy od salezjan, a jedyna zmiana jaka nastąpi to zmiana na stanowisku dyrektora placówki a także zatrudnienie jeszcze jednego księdza.
– Ci pracownicy, którzy nie przyjmą zaproponowanych warunków pracy, otrzymają odprawy – dodaje dyrektor Wydziału Zdrowia.
Zanim jednak w pogotowiu opiekuńczym dojdzie do jakiś zmian, muszą je zatwierdzić radni miasta Poznania i wojewoda. Radni muszą zgodzić się na likwidację pogotowia jako placówki miejskiej, by móc ją przekształcić w organizację pozarządową prowadzoną przez salezjan. Jeśli tego nie zrobią status placówki się nie zmieni.

Głos Wielkopolskidostępny także w wersji elektronicznej - [

ZAMÓW TERAZ SMS-em!

](http://www.prasa24.pl)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto