Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych dysponuje ponad 4 tys. miejsc, które może wynająć. Oprócz ok. 1,5 tys. lokali są to na przykład forty, ściany reklamowe, grunty, a także dachy na stację przekaźnikową telefonii komórkowej. Około 10 proc. lokali z różnych przyczyn nie znajduje najemców. Reszta jednak "pracuje", choć nie bez kłopotów.
- Zdarza się, że najemca walczy o lokal w okolicach Starego Rynku, bo na wszystkich chyba działa magia tego miejsca. Każdy liczy na pewnego klienta - zauważa Maria Wellenger, rzecznik MPGM, który zarządza nie tylko lokalami komunalnymi, ale także tysiącami innych: o nieuregulowanym stanie prawnym, prywatnymi, wspólnotowymi.
- Potem okazuje się, że prace, które musi wykonać, by otworzyć pub czy restaurację, muszą być skonsultowane z Miejskim Konserwatorem Zabytków, bo albo budynek jest zabytkowy lub znajduje się w strefie ochrony konserwatorskiej. To podwyższa koszty - dodaje M. Wellenger.
Kolejne problemy, a co za tym idzie - wydatki, dochodzą w momencie, gdy dom należy do wspólnoty. To z nią trzeba ustalić np. podłączenia instalacji. Przy projektowaniu wnętrza myśli się przede wszystkim o przyciągnięciu klienta. Nierzadko dochodzi do przeinwestowania i pojawiają się problemy.
- W momencie, gdy nie wpływają do nas dwa kolejne czynsze, wysyłamy upomnienie dając dłużnikowi 30 dni na zapłatę - mówi Magdalena Gościńska, rzecznik ZKZL. - Kolejnym etapem jest wypowiedzenie umowy najmu, a potem przedsądowe wezwania do zapłaty i wezwania do wydania lokalu. Ostatecznie, jeśli nie ma reakcji ze strony dotychczasowego najemcy, sprawa trafia do sądu.
Przez 10 lat swojego istnienia ZKZL prowadził takich postępowań aż 800. - Tylko w ubiegłym roku poszliśmy do sądu licząc na wyegzekwowanie 1,360 miliona złotych - dodaje Gościńska.
Jeszcze do niedawna dłużnikiem rekordzistą był najemca dwóch lokali w okolicach Starego Rynku. Mimo wyroku, miasto nie wszczęło wobec niego postępowania komorniczego. Nie wyrzuciło z zajmowanych pomieszczeń.
- Zależało nam na odzyskaniu pieniędzy, które przedsiębiorca zobowiązał się spłacić - tłumaczył Jarosław Pucek, dyrektor ZKZL. Dłużnik danego słowa dotrzymał. W ciągu kilku dni, jesienią ubiegłego roku, zapłacił ponad 800 tysięcy zł.
- Udało się nam też odzyskać niższe kwoty - dodaje Magdalena Gościńska. - Jednym z naszych narzędzi windykacyjnych jest też przekazywanie danych dłużników do "InfoMonitora" Biura Informacji Gospodarczej w Warszawie.
W lipcu 2010 roku około 50 tys. zł długu oddało miastu wydawnictwo z centrum. Jeden z przedsiębiorców spłacił 48 tys. zł, a ponad 80 tys. zł inna firma związana z rynkiem wydawniczym. W skrajnych przypadkach bywa, że komornik zabezpiecza wyposażenie lokalu. W ten sposób na stanie ZKZL znalazły się: zastawa z dawnej restauracji Magnolia, wyposażenie gabinetu dentystycznego i łóżka opalające z solarium.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?