W poniedziałek dbyły się trzy mecze deblowe z udziałem Polaków. Ale warto dodać, że każdy był inny. Piotr Gadomski i Andrzej Kapaś co set zamieniali się rolami z Augustinem Gensse i Nicolasem Renevandem. Pierwszego Polacy przegrali, w drugim nie oddali Francuzom nawet gema, ale w super tiebreaku znów byli tłem dla rywali. Wynik 2:6, 6:0, 2-10.
Na wysokości zadania stanęli natomiast Marcin Gawron i Grzegorz Panfil, którzy wyeliminowali najwyżej rozstawionych Dustina Browna i Adila Shamasdina. – Brown trochę nas zaskoczył, często zmieniał rytm gry. Na szczęście znakomicie się uzupełniamy. W tiebreaku zagraliśmy perfekcyjnie – cieszył się Panfil. Polacy zwyciężyli 4:6, 6:3, 10-5.
Największy dylemat kibice mieli późnym popołudniem, kiedy naprzeciw Tomasza Bednarka i Mateusza Kowalczyka (pary numer 3 turnieju) stanęli Jerzy Janowicz i Michał Przysiężny. Pierwsi są uznawani za specjalistów od gry podwójnej, a drudzy stawiają na singla. Na korcie wszystko było jednak na opak. – Chcieliśmy wspiąć się na wyżyny i udało się – promieniał Janowicz. I dodał, że do trzech razy sztuka. Z Przysiężnym zagrał w deblu po raz trzeci w karierze, ale to dopiero ich pierwsze zwycięstwo.
– Cieszymy się, ale mimo wszystko debel to dla nas zabawa – powtarzał Przysiężny.
We wtorek obaj postarają się o awans do drugiej rundy singla.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?