Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań - Premiera opery "Ophelia" i baletu "Cztery ostatnie pieśni"

Stefan Drajewski
Zdjęcie z próby opery "Ophelia"
Zdjęcie z próby opery "Ophelia" Waldemar Wylegalski
Co łączy operę Prasquala "Ophelia" i balet Rudiego Van Dantziga "Vier letzte Lieder"? Przemijanie i śmierć...

Opera Prasquala to światowa prapremiera, natomiast balet van Dantziga jest pierwszą realizacją baletu holenderskiego choreografa w Polsce.

Reinterpretacja mitu

Opera Prasquala wpisuje się w nurt artystycznych reinterpretacji wielkich tematów kultury.

- Nad "Ophelią" zacząłem pracować w 2004 roku, mając do dyspozycji gotowe libretto - opowiada Prasqual. - Porzuciłem je i zaniechałem pracy. Wróciłem do tematu trzy lata temu równocześnie pisząc własne libretto. Nawiązuję do jednej z "Baśni tysiąca jednej nocy" i do "Hamleta" Szekspira. Ale publiczność usłyszy także teksty innych twórców.

To opowieść o trzech rodzajach miłości, które istnieją, bo nie łączą: Hamleta, Ofelię i Laertesa. Dokąd one zaprowadzą bohaterów?
Tomasz Raczkiewicz, sceniczny Laertes, powiedział, że w czasach, w których wszyscy odrzucają śmierć, uciekają przed nią, boją się jej, on próbuje się do niej przytulić.

- Kilka lat temu wyreżyserowałam dramat "Mamma Medea" w Teatrze Polskim w Poznaniu - mówi Monika Dobrowlańska, reżyser "Ophelii". - Znowu spotykam się z mitem, podejmujemy dyskusję z tradycją i funkcjonującymi symbolami. Różnica jest tylko taka, że tak zawiłych relacji miłosnych, jak w tej operze, w dramacie dotąd nie poruszałam.

Prasqual stworzył trzy postacie. Reżyserka podwoiła je. Na scenie będziemy oglądać również tancerzy, którzy mają być - w jej założeniu - emanacją myśli bohaterów.

Pożegnanie

"Vier letzte Lieder"- cykl pieśni do wierszy Hermanna Hesse'go i Joachima von Eichendorfa - to ostatnie dzieło Richarda Straussa. To swego rodzaju pożegnanie kompozytora ze światem. Rudi van Dantzig, twórca wielkości Het Nationale Ballet w Amsterdamie, sięgnął po arcydzieło liryki muzycznej Straussa w pełni sił twórczych (premiera odbyła się w 1977 roku).

Urzekły go i zauroczyły głębią i przenikliwością emocjonalną. - Balet pozostaje niezmiennie od tamtego czasu w repertuarze holenderskiego teatru i - mówi Sonia Marchiolli, przekazująca go poznańskim tancerzom.

- Jako uczeń szkoły baletowej oglądałem balety Rudiego van Dantziga i marzyłem, aby zatańczyć jakąś jego choreografię, ale nie udało mi się - mówi Jacek Przybyłowicz, szef baletu Teatru Wielkiego w Poznaniu. - Ale cieszę się, że taką szansę mają moi tancerze. Radość jest podwójna, bo Rudi van Dantzig nigdy nie pracował w Europie Środkowej, a swoją choreografię podarował naszemu zespołowi. Nie byłoby nas stać na zapłacenie praw autorskich do dzieła, które mają w swoim repertuarze największe zespoły baletowe Europy.

- Jak wielkie i ważne to dzieło choreograficzne świadczy fakt, że się nie starzeje - mówi Sonia Marchiolli. - Tańczą je kolejne pokolenia tancerzy, a emocje są ciągle tak samo przejmujące.

Ophelia
Vier letzte lieder

Teatr Wielki (ul. Fredry 9)
sobota-niedziela 26/27.01, godzina 19; bilety: 35 - 80 zł

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Poznań - Premiera opery "Ophelia" i baletu "Cztery ostatnie pieśni" - Poznań Nasze Miasto

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto