Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań: Rektor UAM przyłącza się do akcji Hiszpana "10 minutes a day Poland". Sprząta śmieci w drodze do pracy

gj
Rektor UAM, Andrzej Lesicki, przyłączył się do akcji sprzątania śmieci w Poznaniu.
Rektor UAM, Andrzej Lesicki, przyłączył się do akcji sprzątania śmieci w Poznaniu. Facebook rektora Andrzeja Lesickiego
Prof. Andrzej Lesicki sprząta śmieci w Poznaniu. Rektor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza przyłączył się do akcji "10 minutes a day Poland", zapoczątkowanej przez Miqela Garau Ginard, Hiszpana, który mieszka w stolicy Wielkopolski.

W miniony piątek rektor UAM, prof. Andrzej Lesicki, dołączył do akcji sprzątania Poznania. Wyzwanie polega na tym, aby przez 10 dni minimum przez 10 minut sprzątać miejsca publiczne w swojej okolicy.

- Postanowiłem dołączyć do niej i w drodze do pracy zebrałem dzisiaj odpadki w okolicy Kaponiery i Parku Mickiewicza. Niestety, zebrać udało się całkiem sporo... Każdy z nas jednak może przyczynić się do lepszego wyglądu okolicy - napisał rektor UAM na swoim profilu na Facebooku.

"Nikt nie jest na tyle ważny, żeby nie musieć po sobie sprzątać! A czasem nawet za innych! Wszyscy bierzemy przykład z JM Rektora Andrzeja Lesickiego" - napisano w poście z udostępnieniem zdjęć rektora na oficjalnym profilu UAM na Facebooku.

Akcję "10 minutes a day Poland" rozpoczął Hiszpan, Miquel Garau Ginard, który od pół roku mieszka w Poznaniu. Miquel codziennie rano ćwiczy, ale w porannym bieganiu przeszkadzał mu... widok wszechobecnych w mieście śmieci. Wzorem kolegi z Belgii postanowił zorganizować akcję zbierania odpadów z miejsc publicznych przynajmniej przez 10 minut dziennie. Efektami chwali się w mediach społecznościowych, zadając jednocześnie pytanie: "czy to Twoje?".

W czwartek Miquel rzucił wyzwanie prezydentowi Poznania Jackowi Jaśkowiakowi, aby wspólnie sprzątać miasto. Ten podniósł rzuconą rękawicę i we wtorek będzie sprzątał z Hiszpanem okolice Mostu Rocha.

Czytaj też: Hiszpan sprząta Poznań. Rzuca wyzwanie Jackowi Jaśkowiakowi, aby zbierał z nim śmieci w mieście [ZDJĘCIA, WIDEO]

Zobacz: Hiszpan sprząta śmieci i zaprasza prezydenta Jaśkowiaka do wzięcia udziału w akcji

Czy takie akcje mają sens?

Od dłuższego czasu rośnie popularność inicjatyw społecznych, polegających na interwencjach obywatelskich, gdy sami mieszkańcy zwracają uwagę na pewne problemy w najbliższej okolicy.

- Stałym elementem kultury miejskiej stało się m.in. tzw. ogrodnictwo partyzanckie (guerilla gardening). Chodzi o nasadzenia na terenach, które mają co prawda zazwyczaj jakiegoś prawnego właściciela, lecz w sensie społecznym są niczyje, są zaniedbane, zdegradowane, żadne. Niekiedy ogrodnictwo partyzanckie przyjmuje postać zazieleniania miejsc, które są pozbawione zieleni, choć mogłyby być zielone. W wielu miastach działają "czyściciele przestrzeni publicznej" oczyszczający ją ze szpetnych i nielegalnych reklam, walczący z "szyldozą". Akcja pana Miquela jest właśnie jednym z takich działań - tłumaczy prof. Rafał Drozdowski, socjolog z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Czytaj też: #TrashTag Challenge - nowe wyzwanie podbija internet. Na czym polega i jakie są zasady?

Działania społeczne stały się według socjologa elementem i wyrazem nowej kultury miejskiej. Zwykle dzieją się w mikrosklali i mogą liczyć na większą społeczną widzialność tylko wtedy, gdy nagłośnią je media.

- To, co robi Miquel Garau Ginard to pewna "strategia zawstydzania", ale zawstydzania - tym razem - nie umownego "systemu" i jego instytucji, lecz strony społecznej, nas wszystkich. Tym razem winną ma poczuć się nie tyle usytuowana wysoko władza, ale MY, normalsi - dodaje prof. Drozdowski. - To też przykład wiary w sens "indywidualnych działań" i w to, że owe rozproszone, mało spektakularne, więc niedoceniane i lekceważone gesty mają sens, bo coś uświadamiają, wymuszają jakąś refleksję, prowokują do jakichś dyskusji. A po drugie można liczyć na to, że jeśli się je zsumuje, okażą się, że rezultat jest całkiem zadowalający - mówi.

Czytaj też: Poznań: Jacek Jaśkowiak będzie zbierał śmieci w mieście. Podjął wyzwanie Hiszpana

W sieci pojawiły się też głosy wyśmiewające sprzątanie śmieci. Część osób mówi, że sprzątanie nie ma sensu, bo wkrótce śmieci znów się pojawią na ulicach, inni komentują, że za sprzątanie odpowiadają miejskie służby.

- Prawda jest też taka, że gesty podobne do tego co robi pan Miguel łatwo wyśmiewać jako pięknoduchostwo, jako "hipsterską pretensjonalność" itp. Tym bardziej powinno się trzymać za nie kciuki i szanować je, ponieważ w dzisiejszym klimacie społeczno-kulturowym jawią się one również jako dowody osobistej odwagi - podkreśla prof. Rafał Drozdowski.

Zobacz: "Czy to twoje śmieci?". Hiszpan sprząta Poznań i zachęca się do zastanowienia nad czystością Ziemi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto