Pracownicy socjalni, strażnicy miejscy, policjanci oraz streetworkerzy przez dwa dni chcą dotrzeć do ponad 100 miejsc, w których mogą przebywać takie osoby. - Na terenie miasta badanie jest przeprowadzone we wszystkich placówkach dla osób bezdomnych oraz w koczowiskach. Najczęściej są to pustostany, opuszczone altany, bunkry, szałasy, ale także piwnice i klatki schodowe budynków mieszkalnych - informuje Lidia Leońska, rzecznik Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.
- Każdy z bezdomnych powinien odpowiedzieć na pytania zawarte w kwestionariuszach przygotowanych przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej - wyjaśnia Paulina Nowinowska, jeden z pracowników socjalnych. W rewirze, który obsługuje, w opuszczonym baraku mieszka Paweł wraz z partnerką Katarzyną. - Poza spisem odwiedzamy ich średnio raz na miesiąc - dodaje Nowinowska.
Paweł jest bezdomny od 17 lat, a Katarzyna od 14. - Na bruku znalazłem się gdy do mieszkania po rodzicach wpuściłem mojego brata i bratową. Oskarżyła mnie o pobicie. Miałem tego dość, wymeldowałem się sam - opowiada. Swój stan zdrowia ocenia jako "kiepski", bo jak przyznaje ma problem z postępującą zaćmą i cukrzycą. - Żyjemy z renty Kasi, a poza tym zbieram puszki - mówi Paweł.
Samo wypełnienie kwestionariusza trwa ok. 15 minut. Liczenie ma pomóc nie tylko w poznaniu miejsc, w których przebywają bezdomne osoby, ale także w dostarczeniu bezpośredniej i natychmiastowej pomocy. Ostatnia taka akcja miała miejsce w 2013 r. Po opublikowaniu ostatecznych wyników liczenia, okazało się, że w mieście żyje ich ponad 900. W tej grupie było 66 dzieci. - Koczowisk było ok. 100 - mówi Lidia Leońska.
Co się dzieje w stolicy Wielkopolski? Zajrzyj na poznan.naszemiasto.pl
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?