Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań - Ścieki nadal trafiają do Jeziora Kierskiego

Robert Domżał
– Miejskie służby powinny  zbadać, co wpływa do  Krzyżanki – mówi Jerzy Juszczyński
– Miejskie służby powinny zbadać, co wpływa do Krzyżanki – mówi Jerzy Juszczyński Robert Domżał
Z niektórych kratek kanalizacji deszczowej, znajdujących się w ulicy Sianowskiej, w minione mroźne dni buchała para. Czyżby płynęły nimi ścieki? – obawiają się mieszkańcy Smochowic.

– Skoro jest mróz, kanalizacją deszczową nie powinno nic płynąć, a już tym bardziej nie powinna stamtąd buchać para. Skąd ona może się brać? Przecież nie z geoterm. Czyżby to były ścieki z domowych instalacji? – zastanawia się Jerzy Juszczyński z Polskiego Klubu Ekologicznego.

Zdaniem mieszkańców, miejskie służby odpowiedzialne za ochronę środowiska powinny pobrać próbkę wody do analizy i stwierdzić, jakiego rodzaju zanieczyszczenia płyną do Krzyżanki. Ewentualne zabrudzenia tego strumienia są o tyle ważne, że wpływa on do Jeziora Kierskiego (tuż przy działającym tam latem kąpielisku). Obecnie na wylocie z kanału deszczowego widać, nawet gołym okiem, warstwę siwego nalotu.

– Jeżeli ktoś przypuszcza, że kanalizacją deszczową płyną ścieki, powinien czym prędzej zgłosić to Zarządowi Dróg Miejskich, który ma pozwolenie prawne i odpowiada za to, co spływa deszczówką – mówi Piotr Szczepanowski, zastępca dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Poznania.
Jak wynika z relacji mieszkańców, co potwierdza też Dorota Wesołowska, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich, już na początku tego roku z kanalizacji deszczowej widać było buchającą parę. Mimo kontroli nie udało się wówczas ustalić, kto zrzuca do deszczówki ścieki.

– Jeśli mieszkańcy zauważą, że znów para wylatuje z kanalizacji, proszę o jak najszybszy telefon. Sprawcę zrzutu można ustalić tylko wtedy, gdy kontroli dokonuje się szybko. Spostrzeżenia można zgłaszać telefonicznie – 61 647 72 20 – zachęca D. Wesołowska.

Kiedy Poznań i Tarnowo Podgórne otrzymywały ponad 59 mln euro z Unii Europejskiej na budowę kanalizacji osłonowej wokół jeziora, wydawało się, że problem ścieków na zachodnim pograniczu Poznania zostanie szybko rozwiązany. Zyskają mieszkańcy. Odetchnie jezioro, do którego nie będą spływały ścieki. Jest jednak inaczej.

Według zastępcy dyrektora WOŚ Piotra Szczepanowskiego, woda w Jeziorze Kierskim nie jest wcale w tak złym stanie, jak to się na pierwszy rzut oka wydaje. Oczyszcza ją pięć napowietrzaczy. Z badań natomiast wynika, że nawet 90 procent zanieczyszczeń pochodzi spoza zlewni jeziora. Dopływają one różnymi ciekami wodnymi spoza granic Poznania, czyli m.in. z Tarnowa Podgórnego.

W tej jednak gminie, dzięki pieniądzom z funduszu ISPA, oddano do użytku sieć sanitarną o długości ponad 47 kilometrów. Do kolektora podłączyli się mieszkańcy: Baranowa, Chyb, Przeźmierowa i Wysogotowa.

Natomiast o budowę kanalizacji sanitarnej cały czas dopominają się mieszkańcy poznańskiej części Kiekrza.
Według urzędników do zanieczyszczenia przyczynia się nawet gospodarstwo rybackie, które... dokarmia ryby. Ledwie kilkanaście procent paszy, jaką rybacy wrzucają do jeziora, jest pożerana przez ryby. Reszta ma zanieczyszczać wodę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto