Kierowcy zachowują się tak, jakby ciągle śnieg przykrywał trawniki, uniemożliwiając ocenę, czy koła stoją jeszcze na miejscu dla aut, czy już na trawniku. Tymczasem rozjeżdżona zieleń i koleiny w błocie denerwują nie tylko mieszkańców osiedli, ale i zarządców terenów (koszt odtworzenia jednego metra kwadratowego terenu zielonego wynosi około 250 złotych). Nic dziwnego, że nie ma dnia, by strażnicy nie odbierali kilku próśb o interwencję.
- Przepisy skonstruowane są jasno. Kto na terenach przeznaczonych do użytku publicznego niszczy roślinność albo depcze trawnik lub zieleniec lub dopuszcza do niszczenia ich przez zwierzęta znajdujące się pod jego nadzorem podlega karze grzywny do tysiąca złotych albo karze nagany - cytuje Przemysław Piwecki. Dodaje, że w całym ubiegłym roku strażnicy przeprowadzili 3832 interwencje dotyczące niszczenia zieleni. Najczęściej, 3232 razy, karali za to kierowców.
Przyłapaliście kierowców na parkowaniu w niedozwolonym miejscu? Stwórzmy galerię! Przysyłajcie zdjęcia do redakcji na adres [email protected].
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
