Lech zdał swój egzamin celująco, ale też inaugurację na obiekcie i rozwiązania logistyczne służące do obsługi tak wielkiej rzeszy kibiców można ocenić pozytywnie. Oczywiście, jest jeszcze wiele do poprawy i dokończenia, ale to już tylko kwestia czasu, żeby otoczenie stadionu było równie imponujące co sam obiekt.
Kibice wzięli sobie do serca apel organizatorów, żeby przyjść wcześniej, a nie na ostatnią chwilę. I choć zdecydowana większość była już na dwie godziny przed spotkaniem, to przed niemal wszystkimi kołowrotkami tworzyły się duże kolejki. Stadion jest dobrze oznakowany, bez większych kłopotów można trafić do właściwej bramki, a potem do swojego sektora.
Dobrym rozwiązaniem było okresowe zamknięcie ulic bezpośrednio przylegających do obiektu i kierowanie ruchem przez policjantów z drogówki. Przy stadionie nie ma na razie tylu parkingów, żeby można było zostawić taką masę aut. Cierpieli na tym mieszkańcy budynków przy Bułgarskiej, gdzie znalezienie wolnego miejsca parkingowego graniczyło z cudem (służyły do tego też parkingi przy Lidlu i Biedronce). Nieźle funkcjonowała komunikacja miejska. Zresztą to nic nowego, że podczas meczów MPK uruchamia dodatkowe kursy tramwajów i autobusów. Owszem, po meczu, na ulicy Bułgarskiej autobusy poruszały się w tempie przemarszu kibiców, ale od ulicy Marcelińskiej przejazd był płynny.
Przed następnymi meczami organizatorzy i miejskie służby powinni jednak zwrócić większą uwagę na osoby nietrzeźwe przed stadionem. Na godzinę przed pierwszym gwizdkiem wielu kibiców już rozgrywało dogrywkę, niektórzy nawet karne...
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?