Poznań stawia coraz bardziej na kulturę

Tym samym znaleziono rozwiązanie ostatniego problemu stojącego na drodze do uruchomienia programu wspierania instytucji, które stawiają na kulturę.

- Przygotowania do programu "Centrum warte Poznania" trwają od kilku miesięcy. Konieczne było rozstrzygnięcie kwestii prawnej kontroli nad wydatkowaniem pieniędzy. Teraz już wiemy, jak to zrobić - mówi Mariusz Wiśniewski, przewodniczący komisji rewitalizacji Rady Miasta. - Instytucje, które otrzymają pieniądze będą musiały podpisać specjalnie przygotowany dokument. Na jego podstawie możliwa będzie kontrola, czy na pewno zostały wydane na działania kulturotwórcze - dodaje radny.

Program i konkurs są przygotowywane przez wydział kultury i sztuki Urzędu Miasta.

- Myślę, że już niedługo o pieniądze w tym konkursie będą mogły starać się księgarnie czy klubokawiarnie działające w śródmieściu, organizujące wystawy, warsztaty, czy spotkania z wybitnymi postaciami - dodaje Mariusz Wiśniewski.

Program ma ożywić centrum. Coraz więcej tamtejszych ulic traci przyjazny mieszkańcom charakter. Nazwę Święty Marcin można by z powodzeniem zmienić na ulica Bankowa. Wielka, zgodnie z prowadzoną tam działalnością, mogłaby nazywać się Kebabową, a Głogowska - ulicą Sukien Ślubnych.

- Bardzo się cieszę, że małe inicjatywy kulturalne w końcu doczekają się wsparcia od miasta. To znak, że jednak ktoś je dostrzega - komentuje Agata Pakieła ze Stowarzyszenia Inner Art, które w maju organizowało w Poznaniu Festiwal Murali Outer Spaces, wsparty jedynie przez sponsorów.

- Do tej pory o finanse z miasta starać się mogły tylko organizacje o ugruntowanej pozycji. Mniejsi musieli starać się o pieniądze sami - tłumaczy Pakieła.
Granty dla organizacji stawiających na kulturę mają poprawić ich sytuację finansową. Miasto nie może bowiem dopłacać im bezpośrednio do czynszu czy rachunków za prąd.

Zobacz też: Św. Marcin nie jest reprezentatywny?