Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań stoi oko w oko z żubrem

natalia adamczyk
natalia adamczyk
W poniedziałkowy wieczór późny spacerowicz mógł nabawić się stanu przedzawałowego. W niektórych miejscach Poznania bowiem z półmroku wyłaniała mu się nagle sylwetka… żubra!

Wrażenie w pierwszej chwili jest niezbyt miłe - przychodzą tu na myśl wszystkie filmy katastroficzne z motywem uciekających z ZOO zwierząt. Szok i zdumienie mijają dosyć szybko, gdy za kolejnym rogiem czyha na biednego przechodnia bilbord z reklamą pewnej marki piwa.

Tak, proszę Państwa, Poznań opanowały naturalnej wielkości żubry wykonane w tworzywa sztucznego. I to bynajmniej nie w celu promowania nowoczesnej sztuki - jak miało to miejsce z CowParade w Warszawie, kolorowym korowodem krów, które każdy mógł pomalować. To po prostu większa forma reklamy. I to niezbyt estetyczna, dodajmy.

Żubry te są mało urokliwe. Chociaż nie wątpię, że i tak przyniosą wiele radości mieszkańcom, ku zadowoleniu autorów strategii marketingowej. Już sam fakt, że o nich piszę jest ich sukcesem. I niewiele pomoże to, że celowo nie zamieszczę ich zdjęcia, gdyż byłaby to już kryptoreklama.

Warto się jednak zastanowić nad tym na ile przestrzeń miejska powinna być wykorzystywana jako powierzchnia reklamowa. I nad tym, czy profity uzyskane przez miasto będą wykorzystane w celu polepszenia tejże przestrzeni. Jeśli na przykład kryje się za tym jakiś szczytny cel - dajmy na to: renowacja pięknej kamienicy czy też polepszenie dróg - jestem jak najbardziej za i w spokoju znosić będę widok żubrów choćby i przez miesiąc. Moim zdaniem cel takiej inwazyjnej formy reklamy powinien być jasno określony. Żubry bowiem ingerują bezpośrednio w naszą codzienność i nie każdy może sobie tego życzyć.

Poza tym jest jeszcze jedna kwestia: decydując się na taki krok, miasto powinno starać się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Poznań bowiem ma szansę na bycie ośrodkiem designu w Polsce (powstaje już konkretny projekt, poza tym działa też Fundacja SPOT.). Dlaczego nie wykorzystać takich form reklamy na poparcie tej tezy? Jeśli już stosować "reklamę interaktywną", niech ona będzie chociaż trochę bardziej estetyczna lub ukierunkowana bardziej w stronę "artystyczną" - dając równocześnie szansę na podreperowanie budżetu miasta i wypromowanie młodej sztuki współczesnej z pogranicza performance.

W tej chwili forma reklamy zmierza właśnie w taką ambitniejszą stronę, i czemużby nie iść z duchem czasu i jej nie sprzyjać? W duchu poznańskim przecież byłoby łączyć biznes ze sztuką w sposób bardziej wyrafinowany.

O estetyce miasta przeczytasz też tutaj:

> Śmietnik - ozdoba starego budownictwa 

 


Od redakcji:

Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów, nadsyłania materiałów foto oraz video. Czekamy na Wasze filmiki nakręcone kamerą, cyfrowym aparatem fotograficznym bądź telefonem komórkowym.

Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich eMeMki! Pokażcie innym to co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje Miasto!

 


 



 

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto