Poznań straci 300 mln zł na pandemii koronawirusa. Inwestycje nie są zagrożone. Miejsca pracy urzędników też?

W tej chwili władze miasta przeprowadzają grupowanie zaplanowanych na ten rok inwestycji. – Równolegle tworzymy kilka scenariuszy. Najbardziej optymistyczny zakłada, że uda się nam zrealizować wszystkie inwestycje ujęte w Wieloletniej Prognozie Finansowej miasta – mówi Mariusz Wiśniewski, wiceprezydent Poznania.

Mimo to wiadomo już, że poznański samorząd może stracić przez pandemię koronawirusa około 300 milionów złotych.

– Oczywiście będziemy szukać oszczędności, ale w innych obszarach. Cały czas czekamy też na konkrety w sprawie tarczy samorządowej. Chcemy utrzymać front inwestycyjny, by zachować miejsca pracy, a jednocześnie wysłać sygnał, że Poznań cały czas się rozwija, a nie zwija – dodaje M. Wiśniewski.

Wiadomo, że w tej chwili nie są zagrożone inwestycje z dofinansowaniem unijnym. Chodzi przede wszystkim o budowę tramwaju na Naramowice, modernizację ronda Rataje, dokończenie projektu Centrum, przebudowę torowiska na ulicach 28 Czerwca i Wierzbięcice, budowę parkingów park&ride. Spokojni mogą być także mieszkańcy Strzeszyna, gdzie powstać ma nowa szkoła wraz z przedszkolem. Nie przewiduje się również opóźnień w powstaniu Centrum Szyfrów Enigma.

W samym urzędzie i jednostkach miejskich pojawiają się jednak obawy, że brakujących kilkuset milionów złotych władze szukać będą w cięciach zatrudnienia.

– Chcemy doceniać lojalność naszych urzędników, którzy nie odeszli często do lepiej płatnej pracy na rynku prywatnym, a nie szukać demagogicznych rozwiązań. Oczywiście w obecnej sytuacji nie będziemy rozbudowywać administracji, ale redukcja zatrudnienia będzie naprawdę ostatecznością – tłumaczy M. Wiśniewski.

Zobacz też:

Koronawirus w Poznaniu - zobacz wideo sprzed szpitala: