Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań: Uprawiają ziemię w centrum miasta. Bambrzy są wśród nas

Marta Danielewicz
Tak żyje rodzina Piętów. Od lat, z pokolenia na pokolenie prowadzą gospodarstwo rolne. Dziś już skromne i z roku na rok coraz bardziej okrojone, ale póki co - nie myślą, by poprzestać i teren sprzedać.
Tak żyje rodzina Piętów. Od lat, z pokolenia na pokolenie prowadzą gospodarstwo rolne. Dziś już skromne i z roku na rok coraz bardziej okrojone, ale póki co - nie myślą, by poprzestać i teren sprzedać. Paweł F. Matysiak
W Poznaniu są ludzie, którzy nie bacząc na to, co dzieje się dookoła, wciąż kultywują tradycję i uprawiają ziemię. Tak, jak ich przodkowie - bamberscy osadnicy.

Trudno sobie wyobrazić, by przy trasie szybkiego ruchu, w centrum miasta, w sąsiedztwie dwóch galerii handlowych - Plazy i Pestki, obok salonu samochodowego Nissan, w otoczeniu wysokich bloków mieszkalnych ktoś uprawiał ziemniaki, kapustę, buraki, pomidory, pasł gęsi i miał konia.

Abstrakcja? Niekoniecznie. Tak właśnie żyje rodzina Piętów. Od lat, z pokolenia na pokolenie prowadzą gospodarstwo rolne. Dziś już skromne i z roku na rok coraz bardziej okrojone, ale póki co - nie myślą, by poprzestać i teren sprzedać.

Ich domu praktycznie nie widać z ulicy, a dojście do niego z przystanku tramwajowego graniczy z cudem. Kilka metrów niżej, niż znajduje się ulica Lechicka stoją dwa domy jednorodzinne z czasów PRL, zwane klockami, obok nich pomieszczenia gospodarcze. Ogródek, altana, trzy szklarnie i do zeszłego roku kawałek pola. Tydzień temu na polu, gdzie jeszcze przed paroma miesiącami uprawiane były buraki, ziemniaki, rozpoczęła się budowa Lidla.

- Ziemię, gdzie dziś buduje się Lidl sprzedaliśmy już w 1995 roku panu Nowakowi, by kupić córce mieszkanie, gdy wychodziła za mąż. Nowak pozwolił jednak mojemu synowi ją dalej uprawiać, by nie powstało czasem wysypisko śmieci - opowiada Bożena Pięta.

Czytaj też: Piątkowo: Przy tych wielkich blokach wciąż rosną truskawki

Gospodarstwo to sól w oku wielu biznesmenów. Stanowi łakomy kąsek dla deweloperów i inwestorów. Działka to bardzo atrakcyjny teren pod zabudowę mieszkaniową. W pobliżu zresztą są nowe osiedla. Ale jej właściciele nie chcą swojej ziemi sprzedać. Żyją sobie spokojnie, po wiejsku, z tą różnicą, że mieszkają w mieście.

- Byli chętni na kupno reszty tej ziemi, ale za parę groszy, które oferowali to się nie da. Poza tym syn od lat żyje z rolnictwa. Prowadzi gospodarstwo i to jego całe życie - dodaje.

Kiedy opowiadam znajomym nad jakim tematem pracuję, pytają czy nie recenzuje im polskiej komedii z Andrzejem Grabowskim. Nie, to nie jest film z 2003 roku „Zróbmy sobie wnuka” Piotra Wereńskiego. Chociaż podobieństw jest bez liku - rolnik w dużym mieście, uprawiający ziemię z dziada, pradziada, to bez wątpienia ta historia jest o niebo lepsza, bo zaczyna się już w XIX wieku i przede wszystkim - jest prawdziwa. Nie od dziś wiadomo przecież, że życie pisze najlepsze scenariusze.

By zrozumieć, dlaczego rodzina Piętów jest tak zżyta z ziemią, trzeba odwołać się do historii. O historii Piątkowa i rodziny Remleinów można przeczytać w dalszej części artykułu w serwisie Głos Wielkopolski Plus:

Ostatni Bambrzy na Piątkowie. Od pokoleń uprawiają ziemię w centrum miasta

Sielskie życie na wsi. Kury uwielbiają kozy:

Źródło: STORYFUL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto