Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań walczy z dzikami. W 2021 roku odłowiono już 640 sztuk. Czy to rozwiąże problem ze zwierzętami w mieście?

AD
W 2021 roku w Poznaniu odłowiono już 640 dzików.
W 2021 roku w Poznaniu odłowiono już 640 dzików. Mariusz Kapala
Mieszkańcy Poznania od miesięcy skarżą się na obecność dzików w mieście. Dzikie zwierzęta podchodzą do budynków mieszkalnych, straszą psy i dzieci, a także niszczą mienie. Na początku mowa była o kilku dzielnicach, ale obecnie dziki można zobaczyć już nawet w centrum miasta.

Dziki w Poznaniu

W Poznaniu działają dwa koła łowieckie, które zajmują się odłowem dzików - Ratusz i Sokół. Od 1 stycznia do 31 sierpnia w Poznaniu odłowiono już 640 dzików, a w całym 2020 roku odłowiono 459 sztuk. Skąd taka różnica? Najczęstszą praktyką jest odstraszanie i przeganianie zwierząt z osiedli, to jednak nie rozwiązuje problemu, bo te przemieszczają się na inne osiedle, a często wracają w miejsca, z których wcześniej zostały wypłoszone.

70 proc. miasta Poznania jest wyłączone z możliwości dokonywaniu odstrzału przez koła łowieckie. Na tym terenie należy się skupić na wypłaszaniu lub skracaniu cierpienia.

- Myśliwy, jak widzi dzika i zidentyfikuje go jako samca, to może strzelać, ale jak zobaczy samicę, to musi oszacować, czy samica jest ciężarna. Koła łowieckie mają swój kodeks, polskie prawo nie zabrania teraz strzelania do loch i młodych dzików, ale nie strzela się do warchlaków i ciężarnych samic. Jeśli 200 loch wiosną wyprowadziło średnio po 4 warchlaki, to mamy 800 sztuk dzików

- mówi dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego Witold Rewers.

Działania w zakresie ograniczania liczebności dzików nie mają jednak ograniczać się tylko do odłowu, odstrzału i wypłaszania. Miasto ma działać profilaktycznie, na terenie miasta konieczne jest ograniczenie dostępności pokarmu dla zwierząt, wtedy dziki nie będą miały po co wchodzić na tereny zurbanizowane.

Kolejnym pomysłem jest wprowadzanie dzików do lasów, Witold Rewers ma jednak świadomość, że nie jest to łatwe zadanie, stąd też konieczność stworzenia enklaw, do których ludzie nie będą mieli wstępu, gdzie dzikie zwierzęta będą mogły spokojnie żyć, nieprzyzwyczajone do widoku i zapachu człowieka, a także do jedzenia. To nie rozwiąże jednak problemu, na tych terenach również będzie prowadzona kontrola populacji. Konkretne liczby będą jeszcze ustalane, ale już teraz wiadomo, że pozostawienie liczebności naturze nie wchodzi w grę. Po kilku latach bowiem dziki rozmnożą się w takiej ilości, że ponownie wyjdą do miast, bo w lesie nie wystarczy dla nich miejsca.

Obecnie, ze względu na zagrożenie ASF zabronione jest dokarmianie zwierząt, bo nosicielami mogą być również ludzie kontaktujący się z dzikami. Poznań jest w tzw. żółtej strefie ze względu na występowanie wirusa w gminach ościennych. Przez to nie wolno dokarmiać zwierząt, a także łapać ich i wypuszczać w innym miejscu.

Trwa głosowanie...

Czy Poznań radzi sobie z problemem dzików?

- Człowiek dotyka dzika i paszę - w ten sposób wirus przenosi się ze sztuki na sztukę. Rolnicy mają z tego powodu przygotowane specjalne miejsca dezynfekcji przed wejściem do gospodarstwa, żeby nie zarazić swojego bydła

- dodaje Witold Rewers.

Poza strzelaniem planuje się dużą akcję informacyjną. Mieszkańcy Poznania i okolic mają dowiedzieć się, co robić, żeby nie stwarzać dzikom przyjaznych warunków do przebywania w otoczeniu ludzi, a tym samym zadomawianiu się w miastach.

Dziki w Poznaniu - film:

od 16 lat

Sprawdź też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto