Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

POZNAŃ - Za park na Ratajach przyjdzie miastu zapłacić odszkodowanie

Bogna Kisiel
– Myślałem, że zespół negocjacyjny doprowadzi do consensusu – mówi Dariusz Wechta
– Myślałem, że zespół negocjacyjny doprowadzi do consensusu – mówi Dariusz Wechta Sławomir Seidler
Dariusz Wechta, właściciel działki objętej planem „Rataje Park II”, nie pozostawia złudzeń. Jego spółka zamierzała tutaj wybudować osiedle mieszkaniowe i chciała na tym zarobić. A ponieważ zamiast tego ma powstać park – miasto musi ponieść konsekwencje swojej decyzji. Deweloper będzie żądać odszkodowania.

Inwestor nie planuje walczyć o uchylenie planu „Rataje Park II”. Zdaniem Pawła Błasińskiego ze spółki Archikwadrat, dokument jest na tyle prosty, że trudno było przy jego sporządzaniu popełnić błędy. Co dalej?

Radny Mariusz Wiśniewski, który przewodniczył zespołowi do spraw opracowania koncepcji budowy Ratajskiego Kompleksu Sportowo-Rekreacyjnego, namawiając radnych do przyjęcia planu parku, podkreślił potrzebę prowadzenia dalszych negocjacji z inwestorem. Powinny one zmierzać do zawarcia porozumienia.
– Nie możemy podpisać umowy, która nie może wejść w życie, bo jest sprzeczna z planem zagospodarowania – mówi Wechta. – Mówienie o zawarciu porozumienia jest nawoływaniem do łamania prawa.

Ten pogląd sugeruje, że inwestorowi bardziej przypadła do gustu propozycja przedstawiona przez Mirosława Kruszyńskiego, zastępcę prezydenta. Projekt umowy z deweloperem zakładał, że plan nie zostanie uchwalony, a zawarte w porozumieniu ustalenia (zamiana gruntów, budowa wysokich bloków na skraju terenów zielonych) będą realizowane na drodze decyzji administracyjnych. – Jak każdy kompromis oferta nie zadowalała do końca – przyznaje Wechta, zaznaczając, że projekt porozumienia otrzymał tuż przed uchwaleniem planu.

Jednak przeciwko tej propozycji ostro zaprotestowali mieszkańcy. Zdaniem Adama Pawlika, przewodniczącego Ratajskiego Porozumienia Rad Osiedli, była to gra na zwłokę, dająca deweloperowi czas na uzyskanie pozwolenia na budowę. Na dowód przytacza fakt, że Wechta w styczniu wystąpił o wydanie decyzji środowiskowej na 2300 mieszkań.

– Pomylono tu kolejność postępowań. Decyzja dotyczy wniosku o warunki zabudowy – tłumaczy Błasiński.
– Myślałem, że zespół negocjacyjny doprowadzi do consensusu – dodaje Wechta. – Lepiej przecież się dogadać, niż dążyć do konfrontacji. Teraz jednak projekt porozumienia chyba jest nie do zrealizowania.

Zwolennicy parku sądzą inaczej. Uważają, że po podpisaniu umowy z Wechtą trzeba zmienić studium, a potem plan. Zajmie to co prawda 4–5 lat, ale będą mieli pewność, że deweloper nie uzyska pozwoleń, umożliwiających budowę osiedla.

W trakcie dyskusji przed zatwierdzeniem planu Rataje Park II pojawiły się zarzuty, że Dariusz Wechta próbował wywierać nacisk na prezydenta Ryszarda Grobelnego, aby wydał decyzję o warunkach zabudowy na osiedle mieszkaniowe.

– To nieprawda – odpowiada Wechta. – Pokazano pismo, będące monitem w sprawie postępowania, które z niewiadomych względów było przewlekane wiele miesięcy w stosunku do terminów określonych w Kodeksie Postępowania Administracyjnego.

Na dowód pokazuje wniosek o wydanie warunków zabudowy złożony 3 października 2007 r.
– Po pół roku od złożenia wniosku, gdy w sprawie nic się nie działo, napisałem do prezydenta pismo, w którym domagałem się załatwienia sprawy w terminie określonym prawem – wyjaśnia Wechta. – Nic to nie dało. W grudniu 2009 r. sprawa z tego wniosku została pozostawiona bez rozpoznania. Stawianie w tym momencie zarzutu o bezprawny lobbing jest dowodem na brak znajomości sprawy albo na złą wolę. To kolejny przykład, że opinie o specjalnym traktowaniu moich inwestycji w mieście nie mają uzasadnienia w faktach. Jeśli jestem specjalnie traktowany to tylko w negatywnym tego słowa znaczeniu – dodaje Wechta.

– Gdyby miasto działało zgodnie z regułami, to wszelkie decyzje już mielibyśmy – uważa Błasiński. – Wiele postępowań w naszych sprawach prowadzonych było przez wiele miesięcy, a zdarzały się takie, w których na rozstrzygnięcie czekaliśmy ponad dwa lata. Również w sprawie terenu na Ratajach niektóre niekorzystne dla nas decyzje wydawane były z naruszeniem prawa, np. odmowa wydania decyzji celu publicznego na drogę dojazdową.

Inwestor zwracał sięo zmianę planu

Park na Ratajach ma powstać na ponad 40 ha. Obszar podzielono na trzy części. Ostatni z planów miejscowych, przyjęty w lutym, obejmował teren przy Chyżańskiej. Zwolennicy budowy parku podkreślają, że również ta działka przewidziana była na zieleń. Powołują się na obowiązujący do 2003 r. plan ogólny oraz obecne studium zagospodarowania.

– Gdy pan Wechta w latach 90. kupował ten teren zapis o zieleni w planie ogólnym nie był kategoryczny – twierdzi Paweł Błasiński ze spółki Archikwadrat. – Dopuszczał elementy kubaturowe, a więc umożliwiał zabudowę.

Błasiński dodaje, że do 2003 r. inwestor kilkakrotnie zwracał się do miasta o zmianę planu ogólnego. Wnioski jednak pozostały bez odpowiedzi. Teraz po uchwaleniu planu „Rataje Park II” sytuacja jeszcze bardziej się skomplikowała.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto