Na ulicy Wołyńskiej nieumundurowani funkcjonariusze, podobno nie przedstawiając się, zatrzymali młodego przedsiębiorcę Tomasza Czarneckiego. Na oczach klientki, znajomej i sąsiadów obezwładnili go, skuli kajdankami i zawieźli na komisariat.
O co chodziło? O podejrzenie wyłudzenia przez niego 100 złotych oraz prowadzenie nielegalnej działalności. - To wyglądało jak napad. Krzyknęłam do tych ludzi, którzy go zatrzymywali, że zadzwonię na policję, jeśli nie dadzą mu spokoju. Dopiero potem okazało się, że to nie był napad lecz akcja policji - relacjonuje Katarzyna W., świadek wydarzeń z minionego piątku i znajoma Tomasza Czarneckiego.
Po kilku godzinach mężczyznę wypuszczono do domu jako... świadka. Nie usłyszał żadnych zarzutów. Policja, którą poprosiliśmy o komentarz, nie ma sobie nic do zarzucenia.
Dotarliśmy do drugiego świadka wydarzeń z piątku. To klientka, na oczach której policja zatrzymała Czarneckiego. - W trakcie naszej rozmowy z panem Czarneckim pojawili się jacyś panowie. Po chwili pan Czarnecki leżał już na ziemi, został skuty. Dopiero potem obaj panowie przedstawili się, że są z policji - opowiada klientka Tomasza Czarneckiego. - Jeśli pan Czarnecki jest niewinny, to byłoby dobrze, gdyby do mnie zadzwonił. Od piątku nie mam z nim żadnego kontaktu, a wpłaciłam mu prowizję za pożyczkę, której do tej pory nie dostałam - dodaje klientka.
Tomasz Czarnecki twierdzi, że pożyczka będzie udzielona w tym tygodniu, bo policja dopiero wczoraj oddała mu zabrane przed weekendem dokumenty. Również te dotyczące klientki, na oczach której został zatrzymany.
Czarnecki ma 26 lat i zawodowo zajmuje się pośrednictwem kredytowym. Współpracuje z firmą z Koszalina, która ma finansować pożyczki.
Zobacz też: Konkurs Miss Świata Parowozów
Powodem jego zatrzymania był fakt, że jedna z jego wcześniejszych klientek doniosła na niego na policję. - Klientka skarżyła się, że wyłudził od niej 100 złotych na poczet pożyczki. Kolejny świadek zeznał, że ten pan podszywa się pod biuro udzielające kredytów - mówi Ewa Ochocka z zespołu prasowego KWP.
Ostatecznie policja nie postawiła Czarneckiemu żadnych zarzutów. - Przedstawił materiały, z których wynika, że ma zarejestrowaną działalność. Policja nie znalazła innych podstaw, by stawiać mu zarzuty - przyznaje Ewa Ochocka. I dodaje, że postępowanie wciąż trwa. Mężczyzna został przesłuchany jako świadek z uprzedzeniem o możliwości postawienia mu w przyszłości zarzutów.
Więcej w środowym wydaniu "Głosu Wielkopolskiego"
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?