- Dziadkowie mojej przyjaciółki uprawiają i sprzedają kwiaty. Niestety babcia trafiła do hospicjum i dziadek ma do wyboru: albo będzie stał na rynku i sprzedawał te kwiaty (bo to sezon akurat), albo będzie przy żonie. No i moja przyjaciółka wymyśliła, że jak uda się dziadkowi wyprzedać towar, to spokojnie będzie mógł spędzać czas ze swoją żoną - pisała Marta Maksimowicz.
Post bardzo szybko zdobył ogromną popularność, dlatego stoisko pana Wojciecha od samego rana było mocno oblegane. Ile sadzonek udało się sprzedać? - Sprzedaliśmy niemal wszystko, co dziadek posiadał w szklarni. Jesteśmy ogromnie szczęśliwi - cieszy się Sara Nowicka, wnuczka Wojciecha Nowickiego.
Przez kilka godzin akcji sadzonki trzeba było dowozić na rynek aż siedmiokrotnie. - Przyjeżdżali po nie nie tylko poznaniacy, ale także mieszkańcy Koziegłów czy Kiekrza. Byliśmy wykończeni, ale liczymy, że dziadek nie będzie już musiał teraz spędzać kilku godzin dziennie w szklarni i na stoisku - opowiada Sara Nowicka.
Sprawdź też:
- 21 miejsc w Wielkopolsce idealnych na wycieczkę
- Oszuści i naciągacze poszukiwani przez wielkopolską policję. Rozpoznajesz ich?
- Przy nich twoje życie to krótka chwila!
- Zobacz hostessy, które odwracają uwagę od samochodów
- Najpiękniejsze fanki Lecha Poznań [TOP 50]
- Poznań: Tych kierunków lepiej nie studiuj!
POLECAMY:
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?