Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznaniacy w Himalajach. Jak pokonać najwyższe góry świata? [ZDJĘCIA]

Paulina Rezmer
Zdobywając najwyższe szczyty świata trzeba liczyć się z możliwością utraty życia. Poznaniak Tomasz Kowalski i zakopiańczyk Maciej Berbeka, uczestnicy zimowego wejścia na Broad Peak, musieli wkalkulować to ryzyko w swoją wyprawę. Poznańska himalaistka Magdalena Prask opowiada, jak zachować się w górach.

- Planując wyprawę na ośmiotysięcznik tu, "na dole", można powiedzieć sobie "jak nie dam rady, to w razie czego się wycofam". Ale to trochę oszukiwanie samego siebie - mówi Magdalena Prask, alpinistka i himalaistka z Poznania. - Każdy, kto się na taką wyprawę decyduje jest świadomy swoich sił i ryzyka, jakie podejmuje. Ale kiedy już jest się tak wysoko, trudno odpuścić.

Magdalena Prask na dachu świata [ZDJECIA]

Najważniejsza w pokonywaniu Himalajów jest psychika i wola walki. Granica psychicznej i fizycznej wytrzymałości jest indywidualna dla każdego wspinacza. Dlatego ocena szans na powodzenie zejścia ze szczytu jest tak skomplikowana. Zasada ta dotyczy każdego, kto decyduje się na wyjście w góry, niezależnie od ich wysokości.

Himalaiści z wyprawy na Broad Peak (8047m n.p.m.), którzy dokonali prawie niemożliwego, schodząc ze szczytu dosłownie walczyli o życie. - Każdy pokonuje drogę w dół najszybciej jak to możliwe. Trzeba pamiętać, że po wysiłku, jakim jest pokonanie ośmiu tysięcy metrów, uczestnicy wyprawy nie są w stanie pomóc sobie fizycznie. Są na skraju wyczerpania - podkreśla Magdalena Prask. - Podawano przez radio informację, że Tomek Kowalski jest bardzo zmęczony, a jego siły słabły z godziny na godzinę.

Zobacz: Poznanianki na Spitsbergenie

Krzysztof Wielicki, kierownik wyprawy i wybitny polski himalaista, który jako pierwszy wszedł zimą na Mount Everest, poinformował media, że szanse na odnalezienie dwóch uczestników wyprawy, Macieja Berbeki i Tomasza Kowalskiego, są minimalne. Jak mówią wytrawni wspinacze, dla takich górskich wysokości zarezerwowano osobny kodeks górskich zachowań. - Chciałoby się powiedzieć, że uczestnicy wyprawy na Broad Peak powinni trzymać się razem, ale wtedy prawdopodobnie w górach zostaliby wszyscy, nie tylko Berbeka i Kowalski - przypuszcza Magdalena Prask. - Pokonując drogę w dół należy myśleć przede wszystkim o sobie.

Scenariusz zimowej wyprawy na Broad Peak ułożył się dramatycznie, ale, jak mówi doświadczony polski alpinista Leszek Cichy, w górach euforię od tragedii dzieli bardzo cienka granica. Bywało już, że po 30 godzinach udawało się zejść wspinaczom do bazy, ale przeżycie w takich warunkach związane jest głównie z poruszaniem się. Między przełęczą a obozem szturmowym na wysokości 7400 metrów nie było widać żadnego ruchu. Dlatego mimo prób odszukania Polaków, realistycznie patrząc na wydarzenia na Broad Peak trudno mieć jakąkolwiek nadzieję na ich odnalezienie.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto