Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznaniacy wolą regionalne produkty

Katarzyna Szkudlarska
Dla poznaniaków najważniejsza jest jakość produktów, a najlepsze to nasze, wielkopolskie
Dla poznaniaków najważniejsza jest jakość produktów, a najlepsze to nasze, wielkopolskie Daria Halak
Poznaniacy choć słynną z oszczędności wolą kupować produkty droższe, ale regionalne.

- Leberka musi być w lodówce, a nie jakiś pasztet konserwowy - przyznaje Jacek Adamczyk, poznaniak od pokoleń. - Mam słabość do regionalnych produktów, nie lubię masówki nie wiadomo skąd - dodaje.

Nie tylko dla niego tradycja jest ważna. Mieszkańcy stolicy Wielkopolski są przyzwyczajeni do swojskiego jedzenia. Widać to choćby w cukierniach. - Rogale marcińskie są najczęściej kupowane w okolicy 11 listopada - opowiada Eugenia Budka z Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu. Wtedy zaczyna się istne szaleństwo. Można kupić tanie podróbki. Ale ważniejsza jest lepsza jakość, czyli złociste ciasto, pełen farsz z bakaliami, orzechami i białym makiem. Za prawdziwego rogala trzeba zapłacić ponad 30 złotych za kilogram. Ale nikomu to nie przeszkadza - dodaje Eugenia Budka.

Również wędliny z Wielkopolski są droższe od tych ogólnopolskich. - Wiadomo, że im wyższa jakość produktu, tym musimy za niego więcej zapłacić. Szczególnie za produkty typowo wielkopolskie klienci płacą drożej - wyjaśnia Paweł Uchmanowicz, kierownik delikatesów mięsnych Prosiaczek na Jeżycach. - Mamy ręcznie robione pierogi, schaby czy bigos staropolski. Wszystko jest świeże i bez konserwantów - dodaje.

Czytaj także: Przyznano certyfikaty jakości na wyrób regionalnych wędlin

W okresie Wielkiej Nocy w popularna jest biała kiełbasa parzona. Na co dzień kupujemy wędzonkę krotoszyńską i leberkę.

- Nieważne, ile ta wędzonka kosztuje. Krotoszyńska jest najlepsza, soczysta i o wyrazistym smaku - chwali Bożena Reginiewicz, która mieszka w Poznaniu od 30 lat, a urodziła się w Wałczu. A trzeba za nią słono zapłacić bo od 26 do 35 złotych za kilogram. Słynnym produktem z Wielkopolski jest ser smażony z Nowego Tomyśla, który kosztuje około 6 złotych.

- Kiedyś spróbowałam i bardzo mi smakowało, wezmę trochę do domu. Dam spróbować znajomym i rodzinie - mówi Patricia z Madrytu. Do Poznania przyjechała na wakacje. - Chcę spróbować wszystkiego, co jest z Wielkopolski - przyznaje i zapowiada, że kolejnym przysmakiem, jaki spróbuje, będą poznańskie pyry z gzikiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto