– Jednak część odbiorców zapłaci mniej niż do tej pory – podkreśla Dorota Wiśniewska, rzecznik spółki.
Mniej, ponieważ teraz opłatą nie zostaną objęte powierzchnie dachów. Do tej pory podstawą rachunku były metry kwadratowe dachów oraz powierzchni utwardzonych, z których deszczówka spływała do kanalizacji ogólnospławnej. Po wyroku sądu Aquanet musiał zmienić sposób naliczania. Obecnie liczyć się będą metry sześcienne deszczu spadającego na podjazdy i parkingi. Ich powierzchnia zostanie przemnożona przez średnioroczne opady. Dane te spółka uzyska od Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Poznaniacy z terenów, objętych kanalizacją ogólnospławną, mogą jedynie modlić się, by padało jak najrzadziej, bo wpływu na zagospodarowanie deszczówki w większości nie mają. Nie zastąpią wybetonowanych podwórek ogrodami.
– Uważam, że te opłaty to dodatkowy podatek, który w imieniu miasta ściąga Aquanet – mówi radny Tomasz Lewandowski, przewodniczący komisji gospodarki komunalnej i polityki mieszkaniowej Rady Miasta.
W ciągu tylko 9 miesięcy spółka ściągnęła z poznaniaków ponad 4,4 mln zł. Lewandowski zwraca uwagę, że wcześniej deszcz trafiający do kanalizacji ogólnospławnej wkalkulowany był w opłaty za wodę i ścieki. – Teraz nie dość, że ceny wody i ścieków rosną, to płacimy także za deszczówkę – mówi Lewandowski. Dlatego m.in. w piątek komisja negatywnie zaopiniowała projekt uchwały w sprawie opłat. To jednak podwyżki nie zatrzyma.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?