Gdy w sklepie włączyła się sygnalizacja alarmowa, na miejsce ruszyli policjanci z wydziału kryminalnego. Okazało się, że złodziej wszedł do marketu przez dach, w którym wyciął dziurę. Wszystko wskazywało też na fakt, że nie zdążył opuścić budynku.
Policjanci zorganizowali zasadzkę, w wyniku której złodziej wpadł w ich ręce. Kryminalni byli pod wrażeniem profesjonalnego przygotowania włamywacza. Był on ubrany w czarny, przylegający kombinezon, czarne pantofle, rękawice "taktyczne", a na głowie miał założoną ciemną pończochę.
Także ekwipunek złodzieja wskazuje, że organizacji swej pracy uczył się z filmów o wojownikach ninja. W torbie miał schowane liny wspinaczkowe i łom, a w samochodzie dodatkowo zestaw noży. Mężczyzna znał też doskonale konstrukcję i rozkład pomieszczeń w sklepie, bo wcześniej pracował w podobnym obiekcie.
Celem napadu były prawdopodobnie pieniądze schowane w sklepowym sejfie. Policjanci ustalają, czy złodziej działał sam, oraz czy jest to jego pierwszy zatarg z prawem. Poznańskiemu ninja grozi teraz do 10 lat więzienia za usiłowanie włamania.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?