Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznański epidemiolog: Osoby niezaszczepione powodują, że wszyscy tracimy dostęp do normalnej służby zdrowia

Nicole Młodziejewska
Nicole Młodziejewska
Zdaniem dr. Tomasza Ozorowskiego, to osoby, które nie zaszczepiły się przeciwko koronawirusowi, powinny podlegać obostrzeniom.
Zdaniem dr. Tomasza Ozorowskiego, to osoby, które nie zaszczepiły się przeciwko koronawirusowi, powinny podlegać obostrzeniom. Robert Wozniak
- W tej chwili nie ma już innych bodźców, niż różnicowanie dostępów do różnych instytucji, dobrodziejstw naszej kultury, restauracji - mówi dr Tomasz Ozorowski, poznański epidemiolog i mikrobiolog. Jego zdaniem, najlepszym rozwiązaniem w obecnej sytuacji epidemiologicznej byłoby wprowadzenie obostrzeń wyłącznie dla osób niezaszczepionych.

W czwartek liczba nowych przypadków zakażenia koronawirusem wyniosła 3 tysiące. Ostatni raz taką sytuację mieliśmy w maju. Z czego może wynikać tak gwałtowny przyrost zachorowań?
Jest to przebieg epidemii, o której wiemy, że ma charakter nawracających fal. Mamy tutaj następujące przyczyny: po pierwsze – prawie zupełne zniesienie obostrzeń, po drugie – pojawienie się wariantu delta, zdecydowanie bardziej zakaźnego wirusa, a po trzecie wchodzimy w okres pogodowy, który sprzyja rozprzestrzenianiu się transmisji wirusów i po czwarte – zbyt niskie uodpornienie społeczności.

Oczywiście, ale jednak w maju liczba osób w pełni zaszczepionych była o wiele mniejsza niż dzisiaj. Mogłoby się wydawać, że teraz jesteśmy bardziej chronieni, tymczasem, mimo to zakażenia wskazują coś innego.
Tak, ale każda epidemia, żeby się rozkręcić potrzebuje czynników sprawczych, które pojawiły się od czerwca. A tymi z kolei było przede wszystkim rozluźnienie interakcji, czyli poluzowanie obostrzeń, ruszenie szkół itd. Jeżeli zaistnieją te czynniki, to potrzeba potem dwóch, trzech miesięcy do tego, żeby epidemia się rozhulała. Co więcej, to co jest najważniejsze, to że długo byliśmy chronieni przed pojawieniem się wirusa Delta. W Wielkiej Brytanii epidemia pojawiła się wcześniej, dlatego że tam pojawienie się tego wirusa nastąpiło szybciej niż w Polsce.

Ostatnio pojawiło się stwierdzenie, że ta czwarta fala będzie zdecydowanie dłuższa, niż poprzednie.
Tak, prognozuje to Centrum Symulacji Uniwersytetu Warszawskiego. I patrząc w tej chwili na wspomnianą już Wielką Brytanię, która tę falę ma zdecydowanie bardziej płaską – czyli mniej jest zachorowań dziennych – ale trwa ona właściwie od lipca, to można zakładać, że tak samo będzie to wyglądało w Polsce. Ponadto, prawdopodobne, że nie będziemy mieć takiego jednego, znacząco zauważalnego szczytu, ale będziemy niestety męczyć się z tą falą do końca roku, albo jeszcze dłużej.

Czy w takim razie rząd powinien ponownie wprowadzić obostrzenia? Jeśli tak, to czy powinny być one wyznaczane regionalnie? Jak sądzę, tym razem powinien liczyć się nie tylko przyrost zakażeń, ale również poziom wyszczepienia.
Tak, dlatego wprowadzanie obostrzeń raczej nie wchodzi w grę w tej chwili. Tym punktem, w którym te obostrzenia powinny być wprowadzone w formie regionalnej jest załamywanie się służby zdrowia. To będzie występować w tych regionach, które się słabo wyszczepiły czyli tak naprawdę ściana wschodnia. Tam wyraźne obciążenie służby zdrowia już występuje. Dlatego też dopóki tego się nie spodziewamy, to do tego momentu wprowadzanie obostrzeń nie wydaje się uzasadnione. Jesteśmy za bardzo zmęczeni obostrzeniami, a co więcej one oznaczają także zamknięcie szkół, co jest dramatycznym rozwiązaniem.

Dlaczego?
W tej chwili transmisje idą głównie przez dzieci. Ale nie można ponownie zamykać szkół, bo to jest zbyt duża trauma dla dzieci. Myślę, że obostrzenia mogą mieć charakter ograniczenia skupisk ludzkich. Czyli znów będziemy mieć imprezy z ograniczoną liczbą osób. Albo rząd zdecyduje się na obostrzenia tylko dla osób niezaszczepionych, czego jednak się nie spodziewam. Ale to jest uzasadnione.

Czyli to byłoby najlepsze rozwiązanie?
Tak, dlatego, że byłby to stymulant do tego, żeby jednak dalej te osoby się zaszczepiły, bo w tej chwili nie ma już innych bodźców, niż różnicowanie dostępów do różnych instytucji, dobrodziejstw naszej kultury, restauracji itd. Moim zdaniem jest to bardzo sprawiedliwy ruch, ponieważ osoby niezaszczepione powodują to, że wszyscy tracimy dostęp do normalnej służby zdrowia.

Co w takim razie możemy zrobić sami, nie czekając na decyzje rządu, by zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa?
Przede wszystkim przekonywać się wzajemnie na tyle, na ile się da, żeby szczepić się zarówno na COVID-19, ale też na grypę. Szczepić szczególnie seniorów i osoby narażone na ciężki przebieg. To jest pierwszy ruch. Drugi to zachowanie odpowiedzialności przynajmniej w tym zakresie, kiedy występują objawy infekcji. Albo gdy mieliśmy kontakt z chorym na COVID-19. Wtedy albo staramy się przebadać, albo zachowywać ostrożność w stosunku do innych osób.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto