Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznański minister bez teki ostrzy noże

Łukasz Sawala
Łukasz Sawala
Mieczysława Ludwiczaka znają całe Jeżyce. 70-letni staruszek dzień w dzień ostrzy noże na rogu Dąbrowskiego i Kraszewskiego. - Na herbatę z cytryną można zarobić - zapewnia.

Pan Mieczysław na Rynku Jeżyckim zaczął pracować już 10 lat temu. Wcześniej ostrzył noże, nożyczki i żyletki w Lesznie, Kaliszu, Jarocinie, a nawet Sieradzu. Nie byłoby w tym nic nietypowego, gdyby nie fakt, że ikona Jeżyc swoją pracę wykonuje na własnoręcznie wykonanym sprzęcie.

- To przerobiony rower, który stoi do góry nogami, a raczej kołami - śmieje się jedyny w Poznaniu uliczny fachowiec od noży. - Sam skonstruowałem to cacko. Siedziałem nad jeziorem Maltańskim i kombinowałem, jak poprawić moją kiepską sytuację finansową - zdradza nam Mieczysław Ludwiczak.

Jak zapewnia, klientów nie brakuje. Dziennie można zarobić naprawdę niezłe pieniądze. - Na herbatę z cytryną spokojnie wystarczy - chwali się najsłynniejszy poznański ostrzarz. Ceny ostrzenia zaczynają się od 2 złotych. Podczas naszej półgodzinnej rozmowy, do pana Mietka co chwila podchodzą ludzie, potencjalni klienci. Jedni chcą się po prostu przywitać, inni przynoszą zestaw noży i nożyczek do naostrzenia. Jedynie dzieci towarzyszące mamom robiącym zakupy na Rynku Jeżyckim dopytują się "Mamo, co ten pan robi?" Co robi? Ostrzy i to nie byle jak.

- Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by ktoś zgłosił reklamację. Gdybym fałszował robotę, to zaraz miałbym policję na karku - zapewnia. Jego miejsce pracy i sposób prowadzenia finansów "firmy" mógłby nie spodobać się władzom. Patrolujący okolice policjanci znają pana Mieczysława i nigdy nie robią problemów jeżyckiemu ostrzarzowi. Nawet prezydent miasta przymyka oko na uliczną działalność pana Mietka. - Pan Grobelny był tu jakieś pół roku temu i podał mi rękę. Zakładam więc, że jesteśmy w dobrych stosunkach. Czuję się w Poznaniu trochę jak minister bez teki.

Zdziwiłby się jednak ten, kto myśli, że z usług pana Ludwiczaka śmiało mogą korzystać wszyscy. - Czystość jest bardzo ważna. Jakby przyszedł do mnie nieogolony klient, to by sobie ze mną nie pogadał. Jestem porządną firmą, dla porządnych ludzi - zaznacza.

Mieczysław Ludwiczak to człowiek orkiestra. Sam ledwo potrafi spamiętać wszystkie swoje poprzednie zawody. - Na pewno byłem kierowcą taksówki w Jarocinie, rolnikiem, pasterzem owiec w Ustrzykach Dolnych i marynarzem - wylicza. Teraz jednak, jak zapewnia, skupia się tylko na ostrzeniu.

Jeśli znacie równie ciekawych poznaniaków dajcie znać.**Czekamy na Wasze propozycje.**

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto