Muzeum Uzbrojenia na Cytadeli przeżyło w niedzielę prawdziwe oblężenie fanów militariów, głównie rodzin z dziećmi. Starsi z sentymentem wspominali „Czterech pancernych” i szukali bliźniaka słynnego Rudego 102. Młodsi wspinali się i zaglądali, gdzie się da.
Atrakcją numer jeden był transporter opancerzony MTLB. Można było do niego wejść i poczuć się jak żołnierz: usiąść i pomajstrować przy przyciskach, a nawet przymierzyć hełmofon, czyli nakrycie głowy ze słuchawkami i mikrofonem.
Dla trzyletniej Izy było to nie lada przeżycie, chociaż jest jeszcze za mała, żeby
interesować się bronią. Co innego pięcioletni Maurycy. Gdy rozmawialiśmy, właśnie zerkał przez czołgowy peryskop.
- Ze względu na tego młodego człowieka bywamy tu regularnie. Wojskowość go fascynuje – opowiadała Marta, mama Maurycego.
Nic dziwnego – ciekawych zajęć nie brakowała. Można było zwiedzić transporter pływający, obejrzeć samoloty bombowe i helikoptery albo wykonać „próbę Gustlika”. Ta ostatnia polegała na podniesieniu pocisku czołgowego i sprawdzeniu, jak jest ciężki.
- Miło spędzamy czas – przyznawał Michał. Razem z synem zaszli do muzeum ciekawości.
- Jest bardzo fajnie, najbardziej podobają mi się samoloty i armaty – dodawał pięcioletni Adrian.
Każdy znalazł coś dla siebie, bo takie gigantyczne "zabawki" dają radość i dzieciom, i dorosłym. Pancerne spotkania w Muzeum Uzbrojenia na Cytadeli mają się odbywać regularnie.
Zobacz zdjęcia z Pancernego spotkania na Cytadeli:
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?