Jak się czuje prezes jedynej drużyny w Polsce występującej w rozgrywkach ekstraklasy oraz pierwszej i drugiej ligi, która w tym sezonie nie przegrała meczu?
Cieszy mnie fakt, iż drużyna tak dobrze sobie radzi. Jednak z drugiej strony to spore obciążenie psychiczne dla zawodników. Chłopcy muszą mocno koncentrować się przed każdym kolejnym meczem, a rywale grają z nami na luzie. Wierzę jednak, że tę dobrą formę utrzymamy do samego końca sezonu i po jego zakończenia będziemy się cieszyć z awansu.
Bez względu na rywala z którym przychodzi drużynie walczyć, zawodnicy Openu Florentyny wychodzą na parkiet i grają po prostu swoją koszykówkę. Nie zwalniają tempa nawet wówczas, gdy prowadzą różnicą 20 i więcej punktów.
Udało nam się zakontraktować kilku bardzo dobrych zawodników, którzy potrafili zmobilizować do gry na wysokim poziomie pozostałych koszykarzy. Oczywiście duża w tym wszystkim jest również zasługa trenera Andrzeja Kowalczyka, który to wszystko bardzo umiejętnie poukładał.
Czytaj także:
Pleszew ma swoją drużynę marzeń
W tym składzie drużyna Openu Florentyny pewnie poradziłaby sobie spokojnie w pierwszej lidze.
Pewnie tak. Ale nie chcieliśmy kupić dzikiej karty. Nam zależy, by sukces osiągnąć w sportowej walce. Prawda jest tak, że trudniej do tej pierwszej ligi awansować niż się później w niej utrzymać.
Co jest najmocniejszą stroną pleszewskiej drużyny?
Siłą zespołu jest wyrównany skład. Gdy jednemu z koszykarzy nie układa się gra, to cały ciężar zdobywania punktów biorą na siebie inni zawodnicy. Poza tym, w drużynie panuje znakomita atmosfera, która motywuje do jeszcze lepszej gry wszystkich zawodników.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?