Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prokuratura uznała prawomocny wyrok i swoją przegraną

Agnieszka Świderska
Były starosta Ryszard Pomin (z prawej) sześć lat czekał na wyrok uniewinniający w sprawie szpitala w Puszczykowie
Były starosta Ryszard Pomin (z prawej) sześć lat czekał na wyrok uniewinniający w sprawie szpitala w Puszczykowie Marek Zakrzewski
Czy można się dwukrotnie pomylić, wydając uniewinniające wyroki w jednej z najgłośniejszych spraw ostatnich lat – rzekomych przekrętów przy dzierżawie szpitala w Puszczykowie?

W czerwcu Sąd Apelacyjny potwierdził wyrok oczyszczający z zarzutów byłego starostę poznańskiego Ryszarda Pomina, jego zastępczynię i byłego dyrektora szpitala. O popełnienie podwójnego błędu, którym miało być ich uniewinnienie, podejrzewa sąd poznańskie starostwo, oskarżyciel posiłkowy w tej sprawie, którego pełnomocnicy złożyli właśnie kasację od wyroku.

Jakie są podstawy ku temu, żeby po dwóch instancjach odwoływać się do trzeciej – Sądu Najwyższego? Nie ma wprawdzie przepisu zabraniającego wniesienia kasacji, jednak nieprzypadkowo 90 procent z nich jest oddalanych już na samym początku. Niewykluczone, że ta złożona przez pełnomocników starostwa również podzieli ten los, tym bardziej że powodów ku temu nie brakuje. Kompletnie odciął się bowiem od niej główny oskarżyciel, czyli prokuratura.

– Kasacja to nadzwyczajny środek odwoławczy, więc musi być nadzwyczajna podstawa do jej wniesienia – tłumaczy prokurator Jacek Derda z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. – Oskarżyciel posiłkowy powołuje się na błąd w ustaleniach faktycznych. To mogłaby być jedynie podstawa wniesienia apelacji. Dla nas wyrok jest prawomocny. Nie dopatrzyliśmy się bowiem ani w całym postępowaniu, ani w wyroku rażącego naruszenia prawa, które byłoby podstawą do wniesienia kasacji.

Jaki błąd wytyka starostwo? Otóż sąd, zdaniem urzędu, pomylił się, przykładając większą wagę do kilkusetstronnicowych niezależnych opinii biegłych sądowych niż do opinii przygotowanej na zlecenie samorządu, z której wynikało, że decyzja o dzierżawie naraziła jednak szpital na straty. I chociaż prokuratura się pod tym nie podpisuje, nie zamierza się wycofać.

– Mamy obowiązek zachować szczególną staranność w wyjaśnieniu tej sprawy – mówi starosta poznański, Jan Grabkowski (Platforma Obywatelska). – Nie będę komentować wyroku sądu. Nie zgadzamy się z nim i dlatego wnosimy kasację. Jeżeli zostanie utrzymany, a kasacja oddalona, to pochylimy przed nim głowy.
– Wątpię, żeby ktokolwiek zarzucił starostwu brak należytej staranności – mówi mecenas Dariusz Szyndler, który wybronił trójkę oskarżonych. – Można raczej zarzucić nadgorliwość, a taką jest wnoszenie kasacji przy negatywnym stanowisku prokuratury. Nie przypominam sobie równie kuriozalnej sytuacji w całej mojej karierze. Obawiam się, że nie przemawia za tym żadna logika, tylko polityczna ambicja.

Ryszard Pomin (nadal aktywny polityk Pi S) o procesie najchętniej by już zapomniał. – Zbyt dużo kosztował mnie i moją rodzinę – mówi były starosta. – Nie chcę się nawet zastanawiać nad tym, dlaczego starosta Grabkowski nie może pogodzić się z uniewinniającym mnie wyrokiem. Boję się, że mógłbym dojść do niezbyt przyjemnych wniosków, a ja już zamknąłem tę sprawę. Wybaczyłem.

Czy całą grę napędzała polityka? Sąd Apelacyjny wydając prawomocny wyrok uniewinniający, zwrócił delikatnie uwagę oskarżycielom, żeby następnym razem nie zawracali sądom głowy takimi sprawami. O jaki konkretnie rodzaj spraw chodzi, sąd nie sprecyzował.

Uniewinnieni

Były starosta poznański Ryszard Pomin, jego zastępczyni oraz były dyrektor szpitala w czerwcu 2010 r. zostali prawomocnie uniewinnieni od zarzutu niegospodarności przy dzierżawie szpitala w Puszczykowie. Prokurator zarzucał im, że doprowadzili do powstania strat w wysokości 9,4 mln zł i działali na szkodę szpitala.

Według prokuratury, starosta nie dopełnił obowiązków przy wyborze najemcy i doprowadził do zawarcia niekorzystnej umowy, gdyż nie sprawdził kondycji finansowej spółki, która wydzierżawiła szpital.

Sąd Apelacyjny podtrzymując wyrok niższej instancji orzekł jednak, że oskarżeni działali w dobrej wierze, Wskazywał, że oskarżeni sprawdzili gdańską spółkę i mogli mieć nadzieję, że spłaci długi szpitala. Taki zapis pojawił się w umowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto