Do spowodowania katastrofy kolejowej motorniczy miał się przyczynić bezpośrednio. Biegły wykazał, że do wypadku doszło z powodu przekroczenia dozwolonej prędkości, niedostosowania prędkości do warunków atmosferycznych i ograniczonej widoczności oraz niewłaściwego wykonania manewru hamowania. Jak podaje „Gazeta Wyborcza” do takich ustaleń doprowadziła rekonstrukcja przebiegu katastrofy dokonana przez biegłego.
Zobacz także: Zderzenie tramwajów w Poznaniu. 40 osób zostało rannych
Motorniczy, którzy nie może chodzić i został przesłuchany w domu, nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że motorniczy tramwaju linii nr 17 stanął w złym miejscu. Prokuratura jest jednak innego zdania i winą obarcza motorniczego „ósemki”. Co więcej, nie wyklucza postawienia zarzutów także innym pracownikom MPK. Za co? Za to, że na tym zakręcie w chwili wypadku nie było ograniczenia prędkości. To wprowadzono dopiero po katastrofie.
Zobacz także: Wypadek tramwajowy na Garbarach: Motorniczy nie wróci do pracy
Do wypadku doszło przed południem 20 czerwca ubiegłego roku. Tramwaj linii nr 8 wjechał w „siedemnastkę” na skrzyżowaniu ulic Estkowskiego i Garbary. „Siedemnastka” zatrzymała się na skrzyżowaniu, ponieważ prowadzący ją motorniczy zauważył na poboczu torowiska mężczyznę koszącego trawę. Oba pojazdy wypadły wtedy z torów. W zderzeniu tramwajów ucierpiało ponad 40 osób. 16 osób zostało ciężko rannych, wśród nich – motorniczy tramwaju linii nr 8, który z połamanymi nogami trafił do szpitala HCP.
Mężczyźnie kierującemu pechową „ósemką” grozi pięć lat pozbawienia wolności.
Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?