Promocyjne fiasko Eurobasket 2009

Jeśli tak, to kto w takim razie odpowiada za tę promocyjną i organizacyjną klapę? Debatowali o tym w poniedziałek poznańscy radni, podczas posiedzenia Komisji Kultury Fizycznej i Turystyki.

- Nie dość, że odstajemy z naszą infrastrukturą od reszty polskich miast, które organizowały te mistrzostwa, to jeszcze może tak się zdarzyć, że po porażce Eurobasket 2009 rzadziej będą nam przyznawane takie imprezy - mówi Wojciech Majchrzycki, radny PO.

Niestety, to smutna prawda, bo nasza Arena to już wręcz zabytek. Mimo przygotowań do Eurobasketu jej wnętrze wygląda jakby pamiętała jeszcze czasy PRL-u. Przed mistrzostwami Europy pomalowano  korytarze, odświeżono salę konferencyjną, zbudowano także specjalny namiot dla mediów. Do tego należy doliczyć nowe tablice świetlne oraz kosze. Jednak to wszystko. Stara Arena na pewno nie jest powodem do dumy i miejscem, gdzie powinny się odbywać tak ważne imprezy jak ta.

Jeśli chodzi o promocję, to w Poznaniu zrobiono bardzo niewiele. Parę billboardów, które informowały jedynie o meczach polskiej reprezentacji (które de facto nie odbywały się w naszym mieście), to tak naprawdę wszystko co zrobili specjaliści od promocji. Radni obwiniają w tym wypadku Polski Związek Koszykówki, który odpowiadał za promocję.

- Jako miasto wywiązaliśmy się ze wszystkiego - przyznaje Ewa Bąk, dyrektor Wydziału Kultury Fizycznej Urzędu Miasta. - Jedynie można w tym wypadku obwiniać Polski Związek Koszykówki, który otrzymał pieniądze i najwidoczniej nie wywiązał się z umowy.

Kto w takim razie i na co wydał 2,5 mln złotych z podatków poznaniaków? Tego na razie nie wiadomo.