Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Protest przeciwko zakazowi aborcji w Poznaniu. "Moje ciało, mój wybór". Tysiące osób zablokowały centrum! Gorąco pod pałacem arcybiskupim

MRT, SZKI
Wideo
od 16 lat
W Poznaniu, Pobiedziskach jak w wielu innych polskich miastach w piątkowe popołudnie 23 października 2020 r. odbywały się protesty kobiet i mężczyzn, którzy sprzeciwiają się zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie pozostawia złudzeń: nie będzie można przerywać ciąży w przypadku ciężkiego upośledzenia lub choroby płodu. Jest to niezgodne z Konstytucją. - Będziemy protestować, bo trzeba pokazać światu, że walczymy. I dlatego, że wierzymy, iż presja ma sens - mówią uczestnicy wydarzenia. W proteście w Poznaniu - według organizatorów - brało udział około 10 tysięcy osób. Policja szacuje, że 3 tysiące. Doszło do przepychanek pod pałacem arcybiskupim na Ostrowie Tumskim.

- Opleciemy Poznań naszym sprzeciwem - zapowiadały organizatorki piątkowego "spaceru", który miał być formą protestu wobec czwartkowego wyroku Trybunału Konstytucyjnego.

Przypomnijmy, że TK orzekł iż jedna z trzech przesłanek zezwalająca na legalną aborcję w Polsce jest niezgodna z Konstytucją.

Czytaj: Trybunał Konstytucyjny praktycznie zakazuje legalnej aborcji. Ekspert: Ten wyrok ma wadę. W ogóle nie powinien zostać wydany

Kilka tysięcy osób na ulicach Poznania

I faktycznie, protestujący, którzy zebrali się pod siedzibą PiS w centrum Poznania, na ul. Młyńskiej, połączeni ze sobą sznurkiem, otoczyli budynek polityków. Na miejscu pojawiło się kilka tysięcy osób. Ulica Młyńska została całkowicie zablokowana. Nie mogły przejechać samochody.

- Jest mi wstyd za nasz rząd, za te decyzje poniżające kobiety, dzieci, całe rodziny. Jestem załamany, ale decyzja TK mnie nie zdziwiła. To jeden klan. Mi się to po prostu nie mieści w głowie, by zapadały decyzje uwłaczające godności człowieka - nie krył Robert Kapitańczyk.

Uczestnicy skandowali: "moje ciało, mój wybór". - Nie zgadzam się z tym, co się dzieje. Mamy XXI wiek i zdrowie kobiet jest ważne - mówiła Magda.

Demonstracji przyglądali się funkcjonariusze policji, którzy licznie zjawili się na miejscu.

Protest w Poznaniu w sprawie aborcji. "To nieludzkie traktowanie kobiet"

To nie był jednak grzeczny i milczący protest. Kobiety mówią wprost: - Jesteśmy wkurw****.

I chociaż większość zgromadzonych była w maseczkach, trudno było zachować odpowiedni odstęp. Słychać było okrzyki: "Ten rząd, obalą kobiety", "Matka - Polka - Więźniarka".

Czytaj: Protest przeciw wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego. W Poznaniu kilkaset osób demonstrowało przeciw zakazowi aborcji ze względu na wady płodu

- Protestujemy przeciw pogrzebaniu przez Trybunał Konstytucyjny praw kobiet, przeciwko nieludzkiemu traktowaniu kobiet, przeciw odmawianiu nam prawa do decydowania o naszym i naszych rodzin życiu. Przeciw zmuszaniu nas do rodzenia. Mamy własne sumienia, rozum, serca i nie pozwalajmy garstce fundamentalistów burzyć naszego życia

- krzyczały protestujące.

"PiS robi z nas niewolnice seksualne"

By protest nie był uznany za zgromadzenie, uczestnicy nie zatrzymywali się. Spacer sparaliżował centrum Poznania. Samochody stały w długich korkach. - Wolny wybór, wolni ludzie. Chcemy sprawiedliwości, wolności, godności - skandowali zebrani.

Uczestnicy przeszli wokół Starego Rynku, potem ulicą Wrocławska i zatrzymali się na placu Wolności. - PiS robi z nas niewolnice seksualne, niewolnice społeczne - mówiła jedna z przemawiających do tłumu.

- Tylko od nas zależy, w jakiej rzeczywistości będziemy żyć. To, że dziś się tu spotkamy, nie oznacza ze nie spotkamy się jutro, pojutrze - mówiła jedna z organizatorek. - Jak to jest, że pod hasłami wolności w XXI wieku zabierają nam tę wolność - pytał jeden z przemawiających do tłumu.

Organizatorzy sami przyznawali, że liczba uczestników ich zaskoczyła. Według nich w proteście w Poznaniu wzięło udział około 10 tysięcy osób. Policja szacuje, że 3 tysiące.

W trakcie zgromadzenia na placu Wolności doszło do jednego incydentu. Dwóch policjantów w cywilu - na prośbę kilku uczestniczek - chciało wyprosić starszą kobietę, która, będąc pod wpływem alkoholu, zaczepiała inne osoby. Spotkało się to jednak z protestem przedstawicieli Federacji Anarchistycznej.

Po godz. 18.30 tłum wyruszył na Ostrów Tumski pod siedzibę Archidiecezji Poznańskiej. Nie bez powodu. Arcybiskup Stanisław Gądecki jeszcze w czwartek podziękował za decyzję Trybunału Konstytucyjnego.

Czytaj: Kościół w Polsce zadowolony z wyroku TK w sprawie aborcji. Abp Gądecki: Z wielkim uznaniem przyjąłem decyzję

- Jesteśmy tutaj, bo gdyby nie ta korporacja, która trwa już 2 tysiące lat i będzie trwała, jeśli nie przestaniecie chodzić do kościółka, jeśli będziecie chrzcili dzieci, bo tak babcia chce, jeśli niczego nie zmienicie w swoim życiu, kiedy nie przestaniecie im dawać na tacę i płacić za śluby - mówiła pod siedzibą arcybiskupa Gądeckiego jedna z kobiet do tłumu.

Gorąco pod pałacem arcybiskupim

Według szacunków policji pod katedrę poszło ok. 1500 osób. Odśpiewali tam "Barkę" i skandowali m.in. "Polska laicka, nie katolicka" i „Kaja Godek, wypier***aj”.

Cześć protestujących zapukała do drzwi pałacu i weszła do środka. Organizatorzy prosili, by tego nie robić i wezwali na pomoc policję, by ta uniemożliwiła wejście do wnętrza budynku. - To będzie wtargnięcie. Nie wchodzimy. Szanujmy się - apelowała cześć protestujących.

Kilka osób, które zdążyło wejść do środka, zostało zablokowanych przez policję. Kilkudziesięciu mundurowych stanęło na schodach.

Organizatorzy zapewnili, że w środku nie ma nikogo z protestujących. Zaapelowali o ostudzenie emocji. Protest zakończył się ok. godz. 20.

Sprawdź też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto