Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prywatyzacja - Będzie dalsza walka o Eneę

Monika Kaczyńska
Potrzeba zasadniczej dyskusji o sensie prywatyzacji - mówią związki
Potrzeba zasadniczej dyskusji o sensie prywatyzacji - mówią związki S. Seidler
Protest przeciwko sprzedaży pakietu większościowego akcji Enei, które wystosowały wszystkie związki zawodowe działające w grupie, to dopiero początek - ostrzegają związkowcy. Twierdzą, że zrobią wszystko, by do rządu dotarły podnoszone przez nich argumenty. Te od początku procesu prywatyzacji są takie same.

- Uważamy, że sprzedaż większościowego pakietu akcji jednemu inwestorowi to zły pomysł - twierdzi Janusz Śniadecki z Kolegium Związków Zawodowych Grupy Enea. - Nie jesteśmy przeciwko prywatyzacji, by sfinansować rozwój energetyki, jednak uważamy, że taka forma jaką proponuje Ministerstwo Skarbu, nic takiego nie gwarantuje.

Choć związkowcy oficjalnie nie zapowiadają jeszcze żadnych akcji protestacyjnych, nieoficjalnie wiadomo, że rozważają różne formy wyrażania swojego zdania. Od marszów począwszy, na akcjach strajkowych skończywszy. Mają nadzieję na sukces, tym bardziej że wiadomo już, że podpisanie umowy prywatyzacyjnej z kimkolwiek zostało przełożone na pierwszy kwartał przyszłego roku. Jednak dotrzymanie tego terminu także nie jest do końca pewne.

Kulczyk Holding w rozgrywce o Eneę został, jednak oprócz niego wkroczyły do gry państwowy gigant EdF oraz czeski prywatny Energetický a Prumyslový Holding.

Gdy wydawało się, że Skarb Państwa będzie chciał za wszelką cenę sprzedać akcje Enei jeszcze w tym roku, związki zawodowe grupy poparły ofertę zarejestrowanej w Luksemburgu spółki należącej do Kulczyk Holding. - Na zasadzie mniejszego zła - podkreśla Piotr Adamski, przewodniczący "Solidarności" w grupie. - Co do zasady, wszyscy zgadzamy się co do tego, że państwo nie powinno tracić kontroli nad sektorem energetycznym.

W tym kontekście jest mało prawdopodobne, aby wsparcie w finansowaniu zakupu Enei, którego zamierza udzielić Kulczykowi Penta Ibvestments - czeski fundusz, który swego czasu kupił od Mariusza Świtalskiego sieć sklepów "Żabka", podzieliło związkowców. - Nieustannie podejmujemy próby rozpoczęcia dyskusji dotyczącej prywatyzacji i kierunku rozwoju gospodarki - twierdzi Janusz Śniadecki. - Dyskusja swym zasięgiem powinna obejmować także zasadność rozwoju energetyki jądrowej. Oznacza on olbrzymią stratę dla społeczeństwa. Rozwój energetyki jądrowej nie doprowadzi do rozwoju regionów tylko do zwasalizowania polskiej gospodarki przez inne państwa - dodaje.
Związkowcy zapowiadają, że w czasie, który Ministerstwo Skarbu przewidziało na sfinalizowanie rozmów na temat prywatyzacji, na pewno nie złożą broni.

Konsekwentnie też domagają się rozmów z przyszłym inwestorem. Na razie apele te pozostają bez odpowiedzi. Jednak przedstawiciele związków są pewni swego. - Takie prawo daje nam ustawa. Jako strona społeczna powinniśmy być dla rządu partnerem - podkreśla. - Przy prywatyzacji szermuje się interesem akcjonariuszy jako tym najważniejszym. My też jesteśmy akcjonariuszami i rząd ma obowiązek odpowiedzieć na nasze wątpliwości. A póki co nas zbywa i traktuje jak terrorystów. Poza tym przedsiębiorstwa energetyczne są dochodowe, więc ich sprzedaż ma charakter wyłącznie polityczny.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto