Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Raport z "oblężonego" centrum Poznania: przedsiębiorcy wciąż walczą. Niektórzy tę walkę przegrali

Paweł Antuchowski
Paweł Antuchowski
Tak obecnie wygląda dojazd i dojście do części przedsiębiorstw przy placu Wolności.
Tak obecnie wygląda dojazd i dojście do części przedsiębiorstw przy placu Wolności. Adam Jastrzębowski
Ponad rok temu prezentowaliśmy reportaż o przedsiębiorcach z poznańskiego placu Wolności, do których klienci przestali docierać z powodu remontu sąsiednich ulic. Mija kolejny rok, remont dotarł już pod drzwi ich lokali, a pomoc miasta wciąż jest mizerna.

Spis treści

Kilkuletnie opóźnienie

Mimo opóźnień na placu budowy, które sięgają wielu miesięcy, przedsiębiorcy wciąż walczą o przetrwanie. Nie jest to zadanie łatwe, ponieważ dojazd, a nawet dojście do ich lokali jest mocno utrudnione. Każdy, kto bywa w okolicy remontowanych ulic, między innymi Święty Marcin, Gwarnej, Ratajczaka, 27 Grudnia, czy wreszcie południowej części placu Wolności wie, jaki labirynt w wielu miejscach drogowcy zgotowali pieszym.

Tymczasem do sklepów, kawiarni czy punktów usługowych można dostać się niemal wyłącznie pieszo. Ruch samochodowy jest bardzo utrudniony – nawet jeśli został zachowany dojazd po pozbawionej na wielu fragmentach nawierzchni ulicy, to i tak nie ma możliwości bliskiego zaparkowania. Co prawda są dostępne płatne parkingi, jednak znajdują się one w pewnej, mniejszej bądź większej, odległości. Dojazd do nich jest utrudniony i nie każdy, z różnych powodów, może i chce korzystać z parkingu podziemnego pod samym placem Wolności.

Przedsiębiorcy wciąż walczą o przetrwanie

Mimo to przedsiębiorcy, między innymi z okolic placu i ulicy 27 grudnia, wciąż walczą o przetrwanie. Ich sytuacja pogorszyła się, ponieważ remont dotarł także do drzwi ich lokali, niejednokrotnie utrudniając, poprzez tworzenie wcześniej wspomnianego labiryntu, dojście do wejść.

- Ten etap jest dla nas najgorszy, ale my się nie załamujemy, chcemy działać

- mówi Elżbieta Furmaniak, założycielka zakładu jubilerskiego Jubiler Furmaniak, działającego w tym samym miejscu od ponad 30 lat.

Problem z dojazdem, między innymi do jej zakładu, zaczął się na długo przez remontem na placu, ponieważ tramwaje nie dojeżdżają do tej części centrum od kwietnia 2021 roku, kiedy to prace się rozpoczęły. Pierwotnie miały one zakończyć się jesienią 2022 roku, jednak tak się nie stało.

To właśnie stamtąd, zgodnie z organizacją ruchu, docierają tramwaje i ruch samochodowy. Podczas trwającego blisko dwa lata remontu, dojazd do tej części placu stał się bardzo utrudniony. Obecnie, w związku z kolejnym etapem remontu, jest on niemal niemożliwy. Najbardziej wpływa to na seniorów, którzy do tej pory byli głównymi klientami kupującymi i korzystającymi z usług oferowanych w tej części miasta.

- Jesteśmy tak, jak byliśmy. Mamy oferty dla tych klientów, mamy promocje i jesteśmy zawsze do dyspozycji

- stwierdziła Elżbieta Furmaniak, która stara się pokazać poznaniakom, że rozkopane centrum wciąż jeszcze żyje, a firmy w nim działające jeszcze funkcjonują.

Zobacz też:

Nie wszyscy wytrzymali remont

Długotrwałych remontów niestety nie wytrzymała Galeria Techne. Z końcem stycznia jej właściciele zdecydowali o ograniczeniu działalności sklepu stacjonarnego, przechodząc do sprzedaży za pośrednictwem Internetu.

- Przeszliśmy do Internetu, ponieważ mamy ten komfort, że nasza branża na to pozwala. Od czasu do czasu robimy jednak spotkania eventowe w salonie, który wciąż istnieje, jednak nie jest na co dzień otwarty. W ten sposób łatwiej jest nam zmotywować klientów do pokonania trudów poruszania się po rozkopanym centrum, do którego tak trudno dotrzeć i którego nie odwiedzają już tak chętnie poznaniacy

- mówi Anna Sokolnicka-Elzanowska, właścicielka galerii.

Jak dodaje, do tej zmiany przygotowywała się od dłuższego czasu.

- Długo miałam nadzieję, że nie będziemy musieli rezygnować ze stacjonarnej działalności, którą moja rodzina prowadzi w centrum od 150 lat. Czekaliśmy na otwarcie al. Marcinkowskiego i ul. Św. Marcin, co miało nastąpić najpóźniej we wrześniu zeszłego roku, a nie nastąpiło do dziś. Miasto stale zmienia harmonogramy prac. Trudno jest planować i prowadzić biznes stacjonarnie

- podkreśla.

Obserwuj nas także na Google News

Błędy urzędników powodem opóźnienia?

Winą za dalsze przeciąganie remontu, opóźnionego o kilkanaście miesięcy, obarcza ona miasto i urzędników miejskich.

- Czujemy się oszukani, ponieważ w 2017 roku, gdy ruszał remont, władze miasta zapowiadały, że będzie on prowadzony etapowo, a w naszym rejonie zostanie zakończony do 2020 roku. Na to byliśmy przygotowani. Wtedy jeszcze nie było ani pandemii, ani wojny w Ukrainie

- podkreśla.

Dodaje przy tym, że opóźnienia związane z wydaniem między innymi niezbędnych pozwoleń, wynikały z błędów w dokumentacji, które wystąpiły na długo przed pandemią.

- Na wydłużenie czasu remontu nie wpłynęły tak znacząco czynniki zewnętrzne, jak starają się to przedstawić urzędnicy. Doprowadziła do tego przede wszystkim niekompetencja Poznańskich Inwestycji Miejskich i urzędników z Biura Koordynacji Projektów i Rewitalizacji Miasta oraz wybranie do realizacji wszystkich remontów, prowadzonych w tym samym czasie, jednej firmy wykonawczej, czyli konsorcjum Terlan/Tormel

- punktuje.

- Uczestnicząc w postępowaniu odwoławczym dotyczącym procedowania decyzji ZRID na prowadzenie tej inwestycji, miałam okazję zapoznać się z dokumentacją, której jakość merytoryczna pozostawia wiele do życzenia. Potwierdzają to rozbudowane wezwania do uzupełnień i wyjaśnień wystosowane przez wojewodę do urzędników miejskich. Słaby poziom przygotowanych dokumentów i brak znajomości procedur potwierdziła też ostatnia decyzja Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, który właśnie z powodu niezgodności formalnych, odrzucił odwołanie miasta dotyczące realizacji pierwotnego projektu na ul. 27 Grudnia. To pokazuje niekompetencję miejskich urzędników i inwestora zastępczego, czyli spółki PIM

– argumentuje Anna Sokolnicka-Elzanowska.

Są opóźnienia, nie ma pomocy

Mimo opóźnień, władze miasta nie zdecydowały się na kompleksową pomoc przedsiębiorcom z okolic placu Wolności, czego konsekwencją jest zamieranie przedsiębiorstw działających w ścisłym centrum Poznania. -

Prosiliśmy Prezydenta Jaśkowiaka w kwietniu ubiegłego roku o kampanię promocyjną centrum w mediach. Niestety, mimo deklaracji, nie została ona zrealizowana do dziś. W tym czasie wiele firm, które nie było w stanie przenieść swojej działalności do Internetu, bądź w inny rejon Poznania, upadło. W najbliższej okolicy zamknęło się kilkadziesiąt firm

- gorzko konkluduje właścicielka Galerii Techne.

- Po ponad 30 latach działalności, postanowiłam ją zakończyć na przełomie lata i jesieni tego roku – informuje Aleksandra Młyńska, właścicielka butiku La Cara. - Przetrwałam już dwa lata tego remontu, ale niestety ten trzeci rok, kiedy remont dotarł pod moje drzwi, zmotywował mnie do zakończenia działalności. Jestem już zmęczona całą tą sytuacją - dodaje.

Kolejnym powodem podjęcia decyzji o zamknięciu jest brak klientów.

- Klientów jest tu obecnie garstka. To są nasze stałe, wierne klientki, które kupują tu od lat. Ten odpływ obserwuję od dłuższego czasu, ponieważ najpierw klientów zaczęły podbierać galerie handlowe, potem przyszła pandemia, a po niej remont

– opowiada Aleksandra Młyńska.

- Są organizowane różne spotkania przez przedstawicieli miasta, ale przestałam na nie chodzić, bo one nic nie wnoszą. Mieliśmy wsparcie w czasie pandemii, mamy wsparcie prywatnego właściciela kamienicy, który obniżył nam czynsze za lokale, ale nie mamy żadnego wsparcia ze strony miasta – konkluduje.

Także podkreśla potrzebę zareklamowania działalności przedsiębiorców z centrum Poznania, ponieważ remonty skutecznie zniechęcają poznaniaków do odwiedzin, Część klientów nawet nie wie, że przedsiębiorcy, którzy działają w tych samych miejscach od wielu lat, wciąż jeszcze funkcjonują.

PIM zareklamuje przedsiębiorców?

Mimo wszystkich przeciwności część przedsiębiorców stara się przetrwać ten trudny okres, proponując reklamowanie ich działalności na płotach ustawionych przez wykonawcę robót.

- Miasto nic nam nie pomogło, dlatego skontaktowałam się w styczniu z PIM-em, aby porozwieszali na ogrodzeniach banery reklamujące przedsiębiorców, którzy wciąż działają w centrum - mówi Elżbieta Furmaniak. - Otrzymałam odpowiedź, że są oni zainteresowani pomysłem i go akceptują, ale do dziś nic się w tej sprawie nie zadziało. Na tych płotach są umieszczane banery informujące o odnawianiu centrum, ale to przecież widać. Tymczasem nas, przedsiębiorców, tutaj nie widać i dlatego powinniśmy być reklamowani – dodaje.

O kwestię banerów reklamowych zapytaliśmy Poznańskie Inwestycje Miejskie. - W rejonie placu Wolności i Okrąglaka chcielibyśmy przygotować banery informujące o przedsiębiorcach, na wzór tych na Starym Rynku. Tam przechodnie mogą w kilku miejscach zobaczyć mapę, która pomoże dotrzeć do poszczególnych lokali gastronomicznych – informuje Maja Chłopocka z PIM.

Obecnie projekt ten, jak poinformowała nas w odpowiedzi na zapytanie, jest w fazie przygotowań.

- Przygotowaliśmy już wstępny baner z listą przedsiębiorstw działających w obrębie placu budowy zakresu 2.3 i 2.4 Programu Centrum, także z zakładem jubilerskim przy placu Wolności. Przekazaliśmy projekt do stowarzyszenia Plac Wolności z prośbą o sprawdzenie, czy nanieśliśmy wszystkie punkty, by nikogo nie pominąć. Gdy tylko otrzymamy odpowiedź, to przystąpimy do produkcji i montażu banerów z pomocą generalnego wykonawcy

– podsumowuje Maja Chłopocka.

O przekazaną do konsultacji listę przedsiębiorstw zapytaliśmy przedstawicieli stowarzyszenia. Potwierdzili oni otrzymanie listy do konsultacji od PIM-u oraz zapewnili, że zależy im na jak najszybszym stworzeniu banerów, więc wszelkie opóźnienia w tym zakresie nie wynikają z ich opieszałości. Jednocześnie podkreślają, że o tego typu reklamy wnioskowali już we wrześniu 2022 roku, przed rozpoczęciem kolejnego etapu prac.

- Banery to jest zdecydowanie za mało, bo centrum miasta trzeba promować na zewnątrz, a nie tylko w centrum – komentuje Anna Sokolnicka – Elzanowska. - Dotychczas podejmowane przez urzędników działania promocyjne były małoznaczące i dotyczyły tylko Starego Rynku. Trudno uznać za odpowiedź na postulaty przedsiębiorców kampanie promocyjne na TIK-TOK-u pokazujące jak zrobić sobie zdjęcie by nie było widać remontu bądź filmiki Pana Prezydenta na tle rozkopanych ulic, promujące spółkę miejską. Oczekiwania dotyczące działalności promocyjnej na rzecz centrum i wsparcia dla małego biznesu odciętego od klientów przez remonty są znacznie większe - podkreśla.

Zobacz też: Oto najlepsze oferty pracy w Poznaniu. Na tych stanowiskach można naprawdę dobrze zarobić! Nawet 30 tys. zł miesięcznie

Terminy, terminy, terminy

Wielokrotnie przesuwane termy zakończenia poszczególnych etapów realizacji Programu Centrum, dziś mają już swój realny kształt.

- W 2023 r. zakończą się prace na skrzyżowaniach łączących różne zakresy Programu Centrum, tzn. ul. Św. Marcin i Ratajczaka oraz Św. Marcin i Gwarnej, a także obręb skrzyżowania ul. Paderewskiego i al. Marcinkowskiego, na którym prace zostały skoordynowane z robotami na Starym Rynku. Zakładamy, że wszystkie prace na ul. Św. Marcin zakończą się do połowy 2023 r.

– informowała PAP na początku tego roku Maja Chłopocka z PIM.

Kształtu terminom zakończenia robót nie nadają jednak kolejne deklaracje urzędników miejskich i przedstawicieli miejskiej spółki, tylko czynniki zewnętrzne. Do końca tego roku Poznań musi rozliczyć wielomilionową dotację z Unii Europejskiej, otrzymaną na remont centrum miasta. Aby to zrobić, miasto musi do tego czasu zakończyć prace remontowe.

W przeciwnym razie pieniądze zostaną zwrócone, co jeszcze bardziej zwiększy rosnące koszty budowy, które już dawno przekroczyły zakładany budżet. Widać to na przykładzie Starego Rynku, gdzie koszt remontu, już podczas jego trwania, wzrósł niemal trzykrotnie – z pierwotnie planowanych 54 mln zł do ponad 140 mln zł.

Kiedyś będzie tu pięknie

Mimo to, zarówno przedsiębiorcy, jak i mieszkańcy tej części centrum muszą jakoś funkcjonować i przetrwać, co ze względu na ograniczenia w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej i braku wyznaczenia alternatywy w postaci autobusowej komunikacji zastępczej, jest trudne.

- Nasze klientki to głównie starsze osoby, które proszą, aby przyjeżdżać do domów, bo nie są w stanie do nas dotrzeć

- mówi pracownica zakładu kosmetycznego, który funkcjonuje w tym samym miejscu przy placu Wolności od ponad 60 lat. Z powodu spadku liczby klientów, spowodowanej remontami, niedawno zakład został pomniejszony o połowę swej pierwotnej powierzchni.

- Powinien być tutaj jakiś busik bądź cokolwiek, czym dałoby się tu dojechać - dodaje inna pracownica zakładu. Sytuacja transportowa nieco się poprawiła, odkąd tramwaje zaczęły dojeżdżać do al. Marcinkowskiego, jednak to wciąż nie rozwiązuje problemów transportowych remontowanego centrum. Miasto jednak deklaruje, że większość linii tramwajowych w centrum zostanie uruchomione w ciągu najbliższych miesięcy, czego dowodem jest zaplanowane na 1 kwietnia wznowienie ruchu tramwajów ulicą Towarową do Mostu Uniwersyteckiego i Ronda Kaponiera. Trasę tą pokona linia nr 2.

- Kiedyś tu będzie pięknie jak na wizualizacjach. Będą knajpy, stoliki, zakłady usługowe i inne atrakcje, ale najpierw musimy do tego czasu dotrwać

- konkluduje kosmetyczka z zakładu przy placu Wolności.

Tekst z lutego 2022 roku: Przedsiębiorcy na placu Wolności obawiają się, że przez remonty w centrum miasta będą musieli zamknąć swój biznes

Postulaty przedsiębiorców przedstawiane rok temu:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Raport z "oblężonego" centrum Poznania: przedsiębiorcy wciąż walczą. Niektórzy tę walkę przegrali - Głos Wielkopolski

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto