Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przedsiębiorcy z Ławicy chcą walczyć w sądzie z drogowcami

Katarzyna Fertsch
Ryszard Figański (od lewej) i Michał Snela pokazują, że betonowa część wznosi się prawie dwa metry nad poziom ulicy Bukowskiej
Ryszard Figański (od lewej) i Michał Snela pokazują, że betonowa część wznosi się prawie dwa metry nad poziom ulicy Bukowskiej fot. Katarzyna Fertsch
Już teraz mają mniej klientów, bo dojazd do firm utrudnia przebudowa ulicy Bukowskiej. Obawiają się, że gdy drogowcy ustawią ekrany akustyczne, będzie jeszcze gorzej.

Tym bardziej że dolna część stawianych właśnie ekranów jest betonowa. Dlatego przedsiębiorcy oraz mieszkańcy z Bukowskiej zapowiadają, że o swoją przyszłość będą walczyć do końca. Nawet w sądzie.

O problemie przedsiębiorców ze starej części Ławicy pisaliśmy w zeszłym tygodniu. Po naszym tekście dołączyły do protestujących kolejne osoby. A drogowcy wstrzymali budowę ekranów.

– Gdybym chciał postawić coś na terenie swojej posesji, musiałbym prosić o zgodę sąsiada. My nie chcieliśmy tych ekranów, a i tak powstaną – mówi Wielisław Misiurewicz, mieszkaniec.

Twierdzi, że ustawienia ekranów chciały osoby z osiedla Bajkowego, a nie oni. Mieszkańcy i przedsiębiorcy z ulicy Bukowskiej zbierali nawet podpisy pod listem protestacyjnym (podpisało się prawie 50 osób).

– Kiedy stawialiśmy domy, planowaliśmy prowadzić w nich działalność gospodarczą. Dlatego, między innymi, zdecydowaliśmy się na ich budowę w tym właśnie miejscu – dodaje Halina Wullert. – Jeśli zostaniemy zasłonięci tymi ekranami, prowadzenie jakiejkolwiek działalności straci sens. Bo będziemy niewidoczni dla klientów.

Tym bardziej że przy spornym odcinku ulicy Bukowskiej (za Złotowską) działają salon fryzjerski, komis samochodowy, firma importująca pompy czy centrum ogrodnicze. Czyli firmy, dla których dobra lokalizacja jest ważna.

– Jesteśmy gotowi złożyć zbiorowy pozew do sądu – mówi Marcin Swakowski. – O straty związane z mniejszą liczbą klientów oraz o spadek wartości nieruchomości. Bo kto kupi dom w betonowym getcie?

Mieszkańcy i przedsiębiorcy odpierają zarzuty drogowców, że za późno się obudzili. Twierdzą, że sprawę pilotują od kilku lat, na co mają dowody (dokumenty wysyłane do Zarządu Dróg Miejskich). Brali też udział w spotkaniach z drogowcami, między innymi z zastępcą dyrektora Kazimierzem Skałeckim.
– Dyrektor Skałecki obiecywał nam, że ekrany nie będą zasłaniały naszych firm i domów – mówi Ryszard Figański.

– Dotrzymam słowa, które dałem mieszkańcom – ucina Kazimierz Skałecki. – Mam protokół z tamtego spotkania.
Zdaniem dyrektora umówili się wtedy, że część betonowa nie będzie miała więcej niż metr wysokości (ta, która dzisiaj stoi, ma prawie dwa metry). A całe zamieszanie to wynik błędu popełnionego przez projektanta.

Czy to rozwiąże sprawę? Mieszkańcy zapewniają, że są gotowi na ustępstwa. Ale oczekują zrozumienia. Mają nadzieję, że uda im się spotkać z drogowcami. Czasu jest coraz mniej, bo przebudowa Bukowskiej zakończy się w czerwcu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto