MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Przegrały bitwę

Mariusz KURZAJCZYK
Mecz przebiegał po myśli kaliszanek tylko do połowy trzeciego seta. Fot. S. SZEWCZYK
Mecz przebiegał po myśli kaliszanek tylko do połowy trzeciego seta. Fot. S. SZEWCZYK
We Wrocławiu okazało się, że Czesław Tobolski nie jest cudotwórcą. W tym sezonie Winiary przegrywały na wyjeździe, gdy trenerem był Marian Durlej i faktycznie te porażki były powodem jego dymisji.

We Wrocławiu okazało się, że Czesław Tobolski nie jest cudotwórcą. W tym sezonie Winiary przegrywały na wyjeździe, gdy trenerem był Marian Durlej i faktycznie te porażki były powodem jego dymisji. Kaliszanki nadal przegrywają, choć Durleja zastąpił Tobolski, a zwycięstwo z najsłabszą w lidze Wisłą było tylko wyjątkiem potwierdzającym regułę.
Inna sprawa, że aż do połowy trzeciego seta meczu z Gwardią można było mieć uzasadnioną nadzieję, że Winiary stać jest na wygraną. Dwie pierwsze partie kaliszanki wygrały gładko - do 17 i 19. Jak zwykle morderczą bronią była agresywna, mocna zagrywka, z którą Gwardia nijak nie mogła sobie poradzić. Właściwie podopieczne Tobolskiego i Wojciecha Lalka nie pokazały nic wielkiego, a zadanie ułatwiły im gospodynie, które grały bardzo słabo.

Gdy w trzeciem secie Winiary prowadziły 8:4, 10:6 i 14:10, wszystkim wydawało się, że także ta partia będzie formalnością. Wszystkim z wyjątkiem gwardzistek, które zdobyły trzy punkty z rzędu, doprowadziły do remisu 16:16, a potem nawet odskoczyły na cztery punkty: 23:19! 23 punkt zdobyły blokując kiwkę Marty Pluty. Rozgrywająca kaliskiego zespołu szybko odpłaciła im pięknym za nadobne, zdobywając z zagrywki cztery punkty i doprowadzając do remisu 23:23. Niestety, w tym momencie pani Marta posłała piłkę w siatkę, a partię zakończyły wrocławianki, które zablokowały Annę Woźniakowską.

Czwarta odsłona była wyrównana tylko na początku. Później Gwardia miała nawet siedem punktów przewagi, którą udało się zniwelować do stanu 23:20. Dwie ostatnie piłki zdobyły gospodynie, które w tie-breaku, uskrzydlone dobrą passą, nie dały szans kaliszankom. Wrocławianki prowadziły: 6:1, 11:7 13:9 i, po ataku Katarzyny Wieliczko, wygrały 15:10.

Czesław Tobolski
trener Winiar

Bardzo chciałbym podziękować licznej grupie kibiców za gorący doping i obiecać, że jeszcze w tym sezonie zrewanżujemy się Gwardii za porażkę. Stać nas na to. Przegraliśmy bitwę, ale wygramy wojnę. Kamila Frątczak w sumie zagrała nieźle. Nadal będzie wchodziła z ławki, bo nie chcę jej spalić, zanim dojdzie do swojej normalnej formy.

Gwardia Wrocław - Winiary Kalisz 3:2

(17:25, 19:25, 25:23, 25:20, 15:10)

Gwardia: Barańska, Mroczkowska, Bamber, Kaczor, Świętońska, Wieliczko, Jagiełło (libero) oraz Zamara, Szkudlarek, Wojno.

Winiary: Winiary: Kucharska, Woźniakowska, Golubentsova, Skubanova, Pluta, Sielicka, Kuehn (libero) oraz Frątczak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Milik już po operacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto