Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przypiął się łańcuchem w Urzędzie Miasta

Krzysztof Nowicki
Krzysztof Nowicki
Na radykalną formę protestu zdecydował się mieszkaniec Poznania, który twierdzi, że został oszukany przez dyrektora Palmiarni Poznańskiej.

Pracownicy Urzędu Miasta, opuszczający swoje miejsce pracy we wtorkowe popołudnie, wyglądali na niezwykle zmieszanych. Ostrożnie schodzili po schodach, mijając obojętnie gościa urzędu, który jednak ani myślał pójść w ślady urzędników. Był bowiem przypięty łańcuchem do barierki przy schodach w holu głównym urzędu.

Na taką formę demonstracji zdecydował się Jerzy Szarwark, niepełnosprawny artysta plastyk i właściciel niewielkiej firmy, który czuje się oszukany przez dyrektora Palmiarni Poznańskiej, Zbigniewa Wągrowskiego.

Pomysł na biznes w palmiarni

- Przez półtora roku, do połowy 2009 roku wykonywałem różne usługi dla palmiarni - opowiadał swoją historię Jerzy Szarwark, siedząc na schodach urzędu. - Potem kryzys wymusił na mnie rozszerzenie działalności.

Pan Jerzy postanowił rozszerzyć współpracę z Palmiarnią Poznańską. Chciał w niej sprzedawać egzotyczne motyle, a także rysować gościom palmiarni karykatury oraz portrety wielkoformatowe. Zdaniem Szarwarka, dyrektor palmiarni postawił jeden warunek.

- Dyrektor Wągrowski obiecał, że będziemy współpracować, jeśli tylko założę działalność gospodarczą - tłumaczył pan Jerzy, pokazując przy okazji pismo od dyrektora palmiarni, w którym ten potwierdza chęć dalszej współpracy.

Pan Jerzy założył więc działalność gospodarczą a także uzyskał dotację z Urzędu Miasta. Dodatkowo zaczął współpracę z Urzędem Celnym w Poznaniu. Celnikom przekazał unikalny, własnoręcznie zrobiony katalog z motylami chronionymi konwencją CITES.

Działalność gospodarcza nie wystarczy?

Wszystko było na dobrej drodze, by pan Jerzy rozpoczął działalność w palmiarni, jednak wtedy pojawiły się problemy. Jak twierdzi artysta, dyrektor palmiarni nagle się rozmyślił.

- Dyrektor Wągrowski nie podał żadnych przyczyn zmiany decyzji. Dlatego od dziewięciu miesięcy chodzę po wszystkich gabinetach w Urzędzie Miasta i nikt nie potrafi mi pomóc. Pisałem również pisma do prezydenta Grobelnego, jednak nie potraktowano mnie poważnie - twierdzi Jerzy Szarwark. - Wtedy też dowiedziałem się, że dyrektor opowiada o mojej rzekomej nierzetelności i o tym, że nie wykonuję prac w terminie. Próbował mnie po prostu przedstawić w złym świetle.

Gdy już nic nie pomogło, pan Jerzy postanowił się przypiąć do schodów w Urzędzie Miasta, aby poprzez okupację i głodówkę zwrócić uwagę na swój problem. Jak sam mówił, nie jest to dla niego nowe doświadczenie, ponieważ podczas stanu wojennego prowadził podobny strajk w jednym z więzień, gdzie trafił za działalność w opozycji.

- Będę tutaj do czasu rozwiązania sytuacji, jestem ciekaw, co władze miasta mają mi do zaoferowania. To przecież właśnie władze miasta dały mi dotację na działalność gospodarczą - przekonywał Szarwark.

Co na zarzuty pana Jerzego Zbigniew Wągrowski, dyrektor Palmiarni Poznańskiej? Niestety, nie udało nam się z nim w skontaktować.

Noc w Urzędzie Miasta

Przez kilka godzin pracownicy urzędu przekonywali pana Jerzego, żeby odpiął się od schodów. Próbowali mu również doradzić inne możliwości rozwoju firmy. Niepełnosprawny plastyk był jednak nieugięty.

- Jeśli pomysł jest dobry, to czemu jakiś dziadek przechodzący klimakterium chce mi w tym przeszkodzić? - pytał urzędników Szarwark.

Po urzędnikach negocjacje w sprawie opuszczenia budynku przez pana Jerzego przejęli pracownicy Miejskiego Centrum Interwencji Kryzysowej. Do godziny 20. Jerzy Szarwark nie dał się im przekonać. O sprawie nie została na razie powiadomiona policja. Prawdopodobnie protestujący spędzi noc w Urzędzie Miasta.


Piszemy bajki dla Tomka! Dołącz się do akcji i napisz własną opowieść!
Tym żyje miasto!
publikuj teksty, zdjęcia, wideo
Wygrywaj nagrody!
od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto