Protestujący przybyli do Urzędu Miasta Poznania i żądali rozmowy z prezydentem Ryszardem Grobelnym. Działacze przynieśli ze sobą... kota.
Chcieli, by miasto zajęło się sprawą opieki nad dzikimi i bezdomnymi kotami. Sugerowali, że najlepszym rozwiązaniem jest zainwestowanie w kociarnię.
Czytaj także: Świecące koty w walce z AIDS
W najbliższym czasie Urząd Miasta będzie prowadził z fundacją dalsze rozmowy na ten temat.
Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?