PSŻ chce nadal jeździć w Poznaniu

Przypomnijmy, że stowarzyszenie reaktywowało żużel w Poznaniu w 2004 roku, a dwa lata później do rozgrywek II ligi zgłoszono zespół, który już po pierwszym roku awansował do wyższej klasy rozgrywkowej. Drużyna prowadzono przez stowarzyszenie jeździła przez cztery sezony.

Pod koniec 2009 roku powołano PSŻ Sp. z o.o., który wystawiał drużynę do rozgrywek I ligi w 2010 i 2011 roku. W zakończonym sezonie żużlowcy spadli do II ligi, a władze spółki rozpoczęły rozmowy z wójtem Tarnowa Podgórnego w sprawie budowy stadionu żużlowego w tej podpoznańskiej gminie.

Temu pomysłowi sprzeciwiają się władze stowarzyszenia, które pragną, aby kibice mogli nadal oglądać czarny sport na Golęcinie. Niestety, sprawa nie jest prosta. Stadion wymaga inwestycji, a nie zanosi się na to, by miasto szybko przejęło obiekt od Skarbu Państwa (negocjacje w sprawie komunalizacji utknęły w martwym punkcie - przeczytaj dlaczego).

Dwa podmioty zgłoszą drużynę do rozgrywek?

Stowarzyszeniu na razie brakuje też co najmniej 300 tysięcy zł do zamknięcia budżetu. Chęci działaczy docenia jednak Piotr Szymański, przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego PZM.
- Każdy ośrodek w kraju dla naszego sportu jest ważny - przyznaje przewodniczący. - Ze swojej strony służymy wszelką pomocą merytoryczną, która pozwoli na to, żeby stowarzyszenie mogło brać udział w rozgrywkach. Każdy podmiot ma prawo zgłosić się do uczestnictwa w procedurach licencyjnych, które rozpoczną się 3 grudnia.

Może się więc okazać, że do komisji wpłyną dwa zgłoszenia, zarówno od Poznańskiego Stowarzyszenia Żużlowego, jak i PSŻ Sp. z o.o.

- My nie mamy aspiracji, aby w ciągu 2-3 lat awansować - tłumaczy Arkadiusz Ładziński z Poznańskiego Stowarzyszenia Żużlowego. - Chcemy jednak zgłosić obok drużyny seniorów także drużynę juniorów, która uczestniczyłaby w zawodach młodzieżowych.

Stowarzyszenie liczy na dotację z miasta i sponsorów

W tej chwili stowarzyszenie nie dysponuje żadnymi seniorami, posiada tylko szkółkę żużlową, w której trenuje 8 adeptów. I to na szkółkę oraz funkcjonowanie drużyny na poziomie zawodowym stowarzyszenie chce zdobyć dotację z miasta.

- Wysokość dotacji określana jest w drodze konkursu - mówi Maciej Piekarczyk z Wydziału Sportu Urzędu Miasta Poznania. - Ten zostanie ogłoszony na przełomie października i listopada, a kwota dotacji powinna być znana pod koniec listopada. Podstawowym wymogiem na pewno będzie uzyskanie licencji na start w rozgrywkach.

Jak wyjaśnia Piotr Szymański, dotychczasowe doświadczenia pokazują, że są drugoligowe kluby, które cały sezon przejechały z budżetem na poziomie 500-600 tys. zł. Od miasta Poznańskie Stowarzyszenie Żużlowe nie może liczyć na więcej niż 100 tys. zł.

- Prowadzimy też rozmowy w sprawie sponsoringu tytularnego z dwoma firmami - wyjaśnia Wiesław Lech, prezes zarządu stowarzyszenia.

Problemy ze stadionem

Jak widać, droga do odrodzenia się żużla w Poznaniu jest długa. Konieczne jeszcze jest m.in. dogadanie się w sprawie wynajmu stadionu z Towarzystwem Sportowym Olimpia, a jeżeli i to uda się załatwić pozytywnie, to i tak całkiem prawdopodobne jest, że obiektu do użytku może nie dopuścić nadzór budowlany.

Władze stowarzyszenia wierzą jednak w pozytywne zakończenie.
"Wielotysięcznej rzeszy kibiców nie można pozostawić samej sobie, nie można pozwolić, by Ci wierni kibice jeździli na żużel do Gniezna, Rawicza czy też Leszna" - pisze w oświadczeniu o przyszłości sportu żużlowego w stolicy Wielkopolski zarząd Poznańskiego Stowarzyszenia Żużlowego.