Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Puchar Polski: Lech już w Warszawie! Trener rozładowuje napięcie i zrzuca presję z zawodników

Radosław Patroniak
Trener Nenad Bjelica robi wszystko, by jego piłkarze nie wyszli na boisko zbyt "elektryczni"
Trener Nenad Bjelica robi wszystko, by jego piłkarze nie wyszli na boisko zbyt "elektryczni" Fot. Waldemar Wylegalski
Piłkarze ruszyli w podróż po Puchar Polski w poniedziałek tuż po godzinie dziewiątej. We wtorek dołączą do nich kibice Lecha z siedmiu specjalnych pociągów, z aut i z różnych miejsc Wielkopolski. Wszystko po to, by po ośmiu latach cenne trofeum wróciło do Poznania. Początek finałowej batalii PP o godz. 16 (relacja w Polsacie i Polsacie Sport).

Inny mecz, inna motywacja
– To będzie trochę inny pojedynek niż zwykły, ligowy mecz. Na stadionie pojawi się więcej kibiców. Zwycięstwo zagwarantuje prestiż, uznanie i europejskie puchary. Dla mnie to też będzie inna motywacja bo nigdy nie zdobyłem Pucharu Polski – tłumaczył Łukasz Trałka, kapitan Kolejorza.

Jego zdaniem dobrze, że w finale i po drodze do niego lechici nie mierzyli się z drużynami z niższych klas. – Osobiście wolę grać z przeciwnikami z najwyższej półki, bo wtedy poziom koncentracji zawsze jest wyższy – dodał defensywny pomocnik niebiesko-białych.

Według niego nie ma sensu przywiązywać zbyt dużej wagi do tego, że w finale PP zmierzą się zaprzyjaźnione kluby. – Mecz przyjaźni to historia, która wydarzy się na trybunach. Pewnie atmosfera będzie na widowni wspaniała, ale też wiadomo, że na boisku w tym samym czasie dojdzie do walki na całego. Wiadomo, że rywala szanujemy i doceniamy, ale zrobimy wszystko, by wyjść z tej konfrontacji zwycięsko – zakończył Trałka.

Zobacz też: Starcie Kiełba z kibicem. Co się stało?

Kolejorz jest już od dawna przyzwyczajony do presji
W przedmeczowych dywagacjach nie mógł się nie pojawić wątek presji, związany choćby z tym, że Lech będzie walczył o pucharowy skalp już trzeci rok z rzędu. – Nasza drużyna jest już od dawna przyzwyczajona do presji. Mecze o stawkę gramy co3-4 dni. To nie jest naprawdę nowa sytuacja dla nas i jestem przekonany, że presja nie sparaliżuje moich graczy. To samo zresztą mogę powiedzieć o sobie. Grałem i prowadziłem już drużyny przy wielkiej publice. Nie chcę też mówić, że to mój najważniejszy pojedynek w życiu, bo podobnych do niego było już wiele i pewnie jeszcze będzie. Dla mnie każdy mecz jest ważny, nawet sparing, i każdy chcę wygrać. Tylko takie podejście w sporcie to chyba oczywista sprawa. Nie ma co tego wyolbrzymiać – podkreślił Nenad Bjelica, trener Kolejorza.

Chorwacki szkoleniowiec jak ognia unikał pytań o szanse Lecha w kolejnych ligowych spotkaniach i na zdobycie mistrzostwa Polski. – Nie myślimy o tym, co dalej, tylko koncentrujemy się na wtorkowym boju. Jak się on zakończy, to wrócimy do innych celów i zadań. Na razie schodzą one na plan dalszy. Finał PP jest wyjątkowy, ale przygotowania do niego były tradycyjne. Konferencja przed meczem też jest podobna do ligowej, tylko w Poznaniu jest zazwyczaj więcej dziennikarzy niż w Warszawie – zauważył Bjelica.

Z kolei Tomasz Kędziora przestrzegał wszystkich przed nadmiernym optymizmem, mówiąc, że za kadencji Leszka Ojrzyńskiego Arka zaczęła grać nieco inaczej.– Uważam, że grają lepiej, co oczywiście widać w meczach ligowych. Nie chcę mówić o zaletach drużyny z ostatnich starć, które oglądaliśmy, ponieważ interesuje mnie tylko to, jak my zagramy na Narodowym przy 50 tysiącach widzów – przyznał 22-letni obrońca Lecha.

Formella nie zagra
We wtorkowym meczu na pewno nie wystąpi Dariusz Formella.21-letni piłkarz nie jest jednak kontuzjowany. Jego absencja w wielkim finale Pucharu Polski wynika z zapisów umowy pomiędzy Arką a Lechem. Formella gra bowiem w żółto-niebieskich barwach na zasadzie wypożyczenia. Działacze Lecha zabezpieczyli się na wypadek, gdyby obie drużyny spotkały się ze sobą w finale PP.

– Jeszcze będąc w Lechu, wiedziałem, że Arka zagra w Pucharze Polski z Wigrami Suwałki i wiedziałem też, że trafię do Gdyni. Cóż, to samo na uwadze mieli też prezesi i zabronili mi gry w finale. Szkoda, bo to jednak wielkie wydarzenie na PGE Narodowym – mówi ł 21-letni napastnik.

Pomocnik żółto-niebieskich nie ma wątpliwości i wprost mówi, kto będzie faworytem wtorkowej batalii. – Nie ma się co oszukiwać. To Lech jest faworytem tego spotkania. Podobnie jak był, gdy przyjeżdżał do Gdyni na mecz ligowy. Wtedy poznaniacy nas po prostu wypunktowali. Byli od nas lepszym zespołem. To trzeba otwarcie powiedzieć – twierdzi Formella, który w tym sezonie wystąpił w dziesięciu meczach Arki w ekstraklasie i w dwóch w PP.

Arka nie zamierza kalkulować
Gdynianie nie wystąpią w stolicy w roli faworyta, ale nie zamierzają robić za statystów i pogodzić się już przed pierwszym gwizdkiem z wygraną Lecha.

–Jak słyszę takie głosy, że lepiej się utrzymać niż zdobyć puchar, to dla mnie jest to niezrozumiałe. Ci co tak mówią niech się nie boją. Chcielibyśmy zapisać się w annałach. Będziemy grać w lidze w każdym meczu o trzy punkty i o zwycięstwo w Warszawie. Wszyscy nas skazują na pożarcie, robią z nas kopciuszka, ale myślę, że trener coś ciekawego wymyśli. Przystępujemy do finału po remisie. Dla nas tak samo ważna jest liga, jak i puchar. Każdy kolejny mecz będzie najważniejszy. Nadszedł czas, że zarówno trener, jak i my musimy stanąć na wysokości zadania. Musimy utrzymać Arkę i powalczyć o Puchar Polski – podkreślił Krzysztof Sobieraj, który na PGE Narodowym rozegra 250 mecz w swojej karierze.

Jego zdaniem recepta na sukces w finale PP jest tylko jedna. W grze jego i kolegów nie może pojawić się zbyt wiele błędów.
– Musimy zagrać rzetelnie i konsekwentnie. To, że przegraliśmy 1:4 10 marca w ekstraklasie to nie znaczy, że dla Lecha było to łatwe spotkanie. Popełniliśmy błędy, które skrupulatnie wykorzystali zawodnicy z Poznania. Dużo szczęścia miał Lech, drugiej takiej bramki Jevtić, by już nie strzelił. To nie było takie spotkanie, na jakie wskazywałby wynik. Dzisiaj to my jesteśmy po zmianie trenera. To jak w każdej pracy, przy zmianie szefa następuje nowa motywacja – dodał Sobieraj.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto