W ten sposób burmistrz miasta komentuje zniszczenia, jakich w nocy z niedzieli na poniedziałek w całym miasteczku dokonali nieznani dotąd sprawcy.
– Powiem szczerze: gdy przyjechałem w poniedziałek rano do Puszczykowa w pierwszej chwili przecierałem oczy ze zdumienia – opowiada Dariusz Borowski, komendant miejscowej Straży Miejskiej. – Zobaczyłem sodomę i gomorę. Przy ulicy Poznańskiej ławki były powkopywane w ziemię, znaki drogowe powykręcane, worki na liście rozwłóczone po całej ulicy. I to w dzień, w który do Puszczykowa zjeżdżali ludzie na groby swoich bliskich!
Wandalom było mało – na terenie Centrum Animacji Sportu zniszczyli skrzynki energetyczne, spalili plastikowy pojemnik na liście, przy budynku Straży Miejskiej zdewastowali lampy, a na drzwiach zawiesili łańcuch zamykany na kłódkę.
Małgorzata Ornoch-Tabędzka sprawę zgłosiła błyskawicznie na policję. Tym bardziej że ona sama również padła ofiarą niszczycieli.
– Całe szczęście, że w poniedziałek rano wstałam później niż mój sąsiad – opowiada. – Nigdy nie zwróciłabym bowiem uwagi na to, co zauważył on, czyli że we wszystkich czterech kołach mojego samochodu zostały odkręcone śruby. Wsiadłabym nieświadoma niczego do auta i nawet nie chcę myśleć, co mogło się stać.
Samochód burmistrz Puszczykowa stał na posesji prywatnej, wśród innych aut. Pozostałe nie zostały uszkodzone.
– Materiały w tej sprawie przekazaliśmy do prokuratury – mówi Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji. – Trudno na tym etapie powiedzieć, jakie zamiary miał sprawca. Z naszych informacji wynika jednak, że tej nocy przez Puszczykowo przemieszczała się grupa młodzieży w – nazwijmy to – hallowenowym nastroju.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?